Życie bez glutenu
Pokonane trudności są zdobytymi
szansami.
(Winston Churchill)
Hej, jestem Karolina! Mam celiakię - czyli
nietolerancję glutenu. Do napisania niniejszego postu zainspirowały mnie liczne pytania (np. a co będzie, jak zjesz bułkę?), wątpliwości i problemy, które zwykle mają moi
przyjaciele i znajomi, gdy dowiadują się, że jestem na leczniczej diecie.
Najpierw kilka słów na temat, czym jest gluten i
dlaczego szkodzi. Gluten to rodzaj białka (gluteniny i gliadyny), który
występuje w ziarnach zbóż: pszenicy, żyta, jęczmienia. Niektóre osoby nie mogą
go jeść, gdyż wywołuje w ich organizmie szereg negatywnych reakcji. Odstawienia
glutenu wymagają przede wszystkim: celiakia, choroba
Duringa, alergia na gluten.... i ja właśnie mam celiakię. Celiakia to choroba
autoimmunologiczna, która powoduje uszkodzenie jelita cienkiego, co prowadzi do
ogólnoustrojowego stanu zapalnego, złego wchłaniania składników odżywczych i
wielu innych istotnych problemów zdrowotnych. Najciężej uszkodzonym odcinkiem
jelita cienkiego są kosmki - małe wypustki wewnątrz jelita, których dobry stan
jest niezbędny dla naszego zdrowia. Wydzielają one enzymy trawienne i pomagają
gromadzić i wchłaniać składniki odżywcze.
Kiedy miałam roczek i zaczęłam normalnie jeść, gluten
zadziałał toksycznie na moje kosmki w jelicie, w efekcie czego wchłanianie
pokarmu i składników odżywczych było znikome, co doprowadziło do wyniszczenia
mojego organizmu. Jestem szczęściarą, jeśli tak to można nazwać, ponieważ
celiakię wykryto u mnie bardzo wcześnie i nie zdążyła narobić dużo więcej
spustoszeń. Chociaż wiem z opowiadań rodziców i czytania dokumentacji
szpitalnych, że i tak gluten nieźle narozrabiał
w tym moim rocznym organizmie.
Trafiłam do szpitala z bardzo złymi wynikami. Spędziłam w nim wiele tygodni,
zanim wykryto u mnie celiakię. Mama opowiadała mi, że płakała razem ze mną, kiedy
pobierano mi krew na kolejne i kolejne badania. Na szczęście w końcu diagnoza była trafna i po wprowadzeniu diety
bezglutenowej wszystko wróciło do normy.W moim przypadku,
jak i każdego, kto ma celiakię, dieta bezglutenowa jest jedynym lekarstwem i
sposobem na dobre samopoczucie. Nie ma pigułki, którą mogłabym wziąć, w grę nie wchodzi tez żadna operacja, żeby
wyleczyć się z tej choroby. Będę na diecie bezglutenowej do końca życia.
Niektórzy uważają to za przygnębiające, ale ja tak nie sądzę. Nauczyłam się z
tym żyć. Wiem, że, aby być zdrowym, muszę dobrze i zdrowo jeść. Czytanie
etykiet, szukanie bezglutenowych produktów i jedzenia bezglutenowego posiłku w
restauracjach już mnie tak nie przeraża
jak kiedyś. Tak samo moja rodzina i znajomi wiedzą, co mogę zjeść. Zawsze mają
coś bezglutenowego dla mnie. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Napisałam też o
tym dlatego, ponieważ może ktoś jest celiakiem i chce pogadać, zaprzyjaźnić się
albo może jest i ktoś, kto dopiero zaczyna życie bezglutenowe i mogłabym
mu pomóc lub doradzić.
Warto wiedzieć, że
licencjonowany znak Przekreślonego Kłosa jest zarówno międzynarodowym, jak i
polskim symbolem bezpiecznej żywności bezglutenowej. Jego obecność na
opakowaniu oznacza, że produkt jest przebadany pod kątem zawartości glutenu, a
zakład produkcyjny przeszedł audyt zgodny ze standardem AOECS. Dzięki temu w
sklepie można wybrać bezpieczny produkt. W Internecie jest wiele stron, na których są publikowane przepisy potraw bez
glutenu. Ciekawych odsyłam też na stronę Polskiego Stowarzyszenia Osób z
Celiakią i na Diecie Bezglutenowej: www.celiakia.pl
O
celiakii i diecie mogłabym pisać sporo, a także opisywać swoje bezglutenowe
życie, ale w sumie nie różni się ono od życia innych nastolatków, bo to, że mam
ograniczoną dietę, nie oznacza, że mam ograniczone życie.
Karolina
Grafika:
https://l450v.alamy.com/450v/py1fhc/bread-cartoon-mascot-with-gluten-free-signboard-py1fhc.jpg
https://us.123rf.com/450wm/doomko/doomko1505/doomko150500014/40610230-cartoon-pszenicy-z-szyld-na-bia%C5%82ym-tle.jpg?ver=6
http://www.przekreslonyklos.pl