2 marca 2017

Przeczytane, przemyślane, skomentowane



                 Nie z  tego świata

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
(Adam Mickiewicz)


Pan G. gdy umarł, to coś chodziło przez parę nocy po strychu czy górze i jakby groch ciskało na powałę i ściany, i rumotało stołami i krzesłami, a jednak wszystko stało na swoim miejscu, gdy nazajutrz strych obejrzano... - taką relację zanotował Oskar Kolberg, etnograf i folklorysta, zbierający przez pół wieku ludowe pieśni, podania i przysłowia. Chciałbym nieco przybliżyć temat, obecny od tysiąca lat w kulturze, w sztuce, a dzisiaj także w kulturze masowej i popularnej. Oczywiście zawsze można potraktować te informacje z przymrużeniem oka, nie zmienia to jednak  faktu, że nawet dzisiaj w dobie rozwoju nauki są zjawiska, których nie można wytłumaczyć rozumowo. I może nawet o to chodzi!

Krainę duchów, zjaw, widm spowija mroczna tajemnica. Nieodgadnione tajemnice zjawisk paranormalnych zadręczały naszych przodków, teraz też są obiektem zainteresowania nas samych. Wiara w wędrówki zmarłych po naszym świecie wywodzi się z czasów najdawniejszych, przeróżne relacje o kontaktach z duchami przekazywano z pokolenia na pokolenie. Niejednokrotnie ja również słyszałem opowieści ludzi, którzy czuli obecność zmarłych  krótko po ich śmierci. Jedni słyszeli czyjeś stąpanie, inni mówią o stukaniu w okno, u kogoś innego spadł  nagle obraz  ze ściany albo zatrzymał się zegar w godzinę śmierci kogoś bliskiego. 

A co z widmami, zjawami  i upiorami ? W kulturze ludowej są to dusze zmarłych, którzy mieli powody, by zostać na ziemi: niedokończone sprawy, oszustwa, zawiedziona lub występna miłość, czy zbrodnie popełnione na niewinnych. Najczęściej pozostanie w świecie żywych jest pokutą za czyny popełnione za życia. Nawiedzają więc swoje dawne miejsca zamieszkania lub  zbrodni czy nękają ludzi. Tak  jest przecież  w II i  IV części Dziadów  oraz  w  balladach  Adama  Mickiewicza. O wierze w powracanie  na ziemię dusz ludzi zmarłych pisze też Władysław Reymont w Chłopach:  (…) z trwogą nasłuchiwano szumu drzew, z trwogą patrzano w okna, czy nie stoją, nie jawią się ci, co w dniu tym błądzą, przygnani tęsknotą i wolą Bożą… czy nie jęczą pokutniczo na rozstajach… czy nie zaglądają przez szyby żałośnie?...
Obraz otwierający post to: Zaduszki Witolda Pruszkowskiego.

W myśl ludzkich  wierzeń, oprócz duchów i widziadeł, po naszym świecie krążą gromady  innych tajemniczych istot. Najbardziej oczekiwanymi są anioły-  stróże, opiekuńcze duchy  interweniujące  w razie niebezpieczeństwa. Poza aniołami wokół człowieka kłębią się rozmaite opiekuńcze demony domowe. Przybierają rozmaite postaci, czasem są podobne do myszy, szczurów, chomików, psów, kotów czy nawet ropuch. Legendy głoszą, że kto żyje z nimi w zgodzie, może liczyć na pomoc w wielu sprawach. I choć wszystkie wymienione duchy i demony pochodzą nie z tego świata, zalicza się je do istot w zasadzie mało szkodliwych.
Gorzej rzecz się ma z demonami, których jedynym celem jest szkodzenie ludziom. Do tej grupy należą nie  tylko diabły, wampiry, zmory, utopce, południce, nocnice, mamuny, wilkołaki, ale i rusałki (niżej Iwan Bilibin, Rusałka), dziwożony (wyżej: Topielec w uściskach dziwożony Jacka Malczewskiego), a także złowieszcze wiły. Opowieści o nich są, być może odległym echem czasów, kiedy to ponoć stwory takie żyły obok ludzi, o czym zapewniają  liczne legendy. Strachy te posiadały zdolność gwałtownego pojawiania się i znikania. Ich ukazywanie się wieściło ponure zdarzenia: śmierć, zarazę, głód, pożar itp. Często po prostu dokuczały ludziom  albo chciały ich skrzywdzić. Przy tych stworach  wręcz  niewinnie brzmią opowieści o zjawach błąkających się po starych dworkach. Czasem wystarczyło pianie koguta, by zjawa wróciła w zaświaty, czego nie można powiedzieć o strachach i demonach nękających ludzi zarówno w dzień, jak i w nocy.  W różnych częściach naszego kraju można usłyszeć historie o nawiedzonych miejscach (opuszczonych domach, kaplicach na rozstajach dróg,  bagnach).  My również mamy taki dom niedaleko Izbicy. Podobno nocami widać w oknach palące się światła, mimo że w domu nie ma prądu. Dom jest opuszczony, ale ludzie czasami widzą firanki, a potem one znikają. Prawdopodobnie  słychać też krzyki dzieci i odgłosy biegania. Mówi się,  że w tym miejscu w czasie okupacji  hitlerowcy zabijali żydowskie dzieci. Wciąż  ten dom przeraża, mimo że był badany i wyświęcany. Interesują się nim poszukiwacze duchów, egzorcyści, ezoterycy. 
Wierzenia ludowe są bardzo dawne i stanowią część kultury, magii, religii, a także tworzą kodeks zasad moralnych. Dziś już powoli zanikają i pamiętają o nich najczęściej tylko starzy ludzie. Niekoniecznie trzeba się z tymi wierzeniami utożsamiać, ale warto o nich wiedzieć, gdyż stanowią ludowe dziedzictwo kulturowe i są częścią naszej tożsamości. Przypomnę  też, że o wierzeniach Słowian i dawnych Polaków pisaliśmy już na naszym blogu: O wierzeniach Słowian  (5 września 2013);  Pod urokiem czarownic (23 lipca 2014 ); Krasnoludki są na świecie (6 sierpnia 2014); Księżyc naszych przodków  (31 marca 2015).  Zachęcam więc przy okazji  do lektury tamtych  interesujących postów.

S. C.

Grafika:
http://niezwykle.com/wp-content/uploads/2015/11/witold-pruszkowski-zaduszki.png
https://slowianowierstwo.files.wordpress.com/2014/12/1393846_170677383139120_2115324326_n.jpg
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d3/Rusalka_Bilibin.jpg