Fobie
mistrza Hitchcocka
Otyły, rubaszny,
kapryśny, sprośny i bezpardonowy.
Alfred Hitchcock (…)
zapisał się w pamięci współpracowników
jako
odpychający człowiek, pozbawiony skrupułów i wyczucia.
Szczególnie trudne
relacje łączyły go z kobietami,
które stały się
przedmiotem jego obsesji i frustracji.
(Dominika Wasilewska)
Chyba każdy wie, kim jest wspomniany w tytule
mistrz. Dlaczego mistrz? Był
uważany za najbardziej wpływowego reżysera, pioniera thrillera psychologicznego
oraz suspensu (wg Słownika języka polskiego: chwyt w filmach i powieściach
polegający na wstrzymaniu biegu akcji, stosowany w celu wzmożenia napięcia albo
zaskoczenia widza lub czytelnika niespodziewanym zwrotem akcji). Jest autorem
słynnych i często nominowanych do znaczących nagród filmów takich jak Psychoza, Ptaki, Rebeka czy Okno na podwórze. Filmy Hitchcocka miały 16 nominacji, lecz
żadnej nagrody. Sześciokrotnie był nominowany do nagrody
Amerykańskiej Gildii Reżyserów Filmowych, pięciokrotnie do Oskara, trzykrotnie
do Złotej Palmy w Cannes, po jednym razie do Złotego Lwa w Wenecji i Złotych
Globów. Gdy w końcu w 1968 roku otrzymał Oscara za całokształt twórczości,
zamiast wielkiej przemowy, publiczność usłyszała tylko jedno słowo: „dziękuję”.
Patrząc na Hitchcocka, widzimy miłego starszego
pana, nieco przy kości. To
jednak pozory, ponieważ inaczej mówią o
nim osoby, które z nim współpracowały. Alfred Hitchcock nie widział granicy między
filmami a rzeczywistością. Na co dzień również popadał w szał i szantażował
zatrudnione przez siebie aktorki. Możemy to zobaczyć w filmach opowiadających o
reżyserze Dziewczyna Hitchcocka oraz Hitchcock powstałych całkiem niedawno, bo
w 2012 roku.
Wychowywany dosyć surowo przez swoich rodziców w Londynie, żył w wiecznym lęku. Pewnego dnia Alfred został odesłany na komisariat z listem od swojego ojca. Policjant przeczytał list i umieścił chłopaka na kilka minut w celi. Następnie powiedział ku przestrodze, że to właśnie spotyka niegrzecznych chłopców. Był tak przerażony, że do końca życia unikał policji. Bał się do tego stopnia, że w obawie przed mandatem, nie zrobił prawa jazdy. Gdy był już trochę starszy, chciał, by te słowa widniały na jego nagrobku, jednakże jego prochy zostały rozsypane nad Oceanem Spokojnym.
Wychowywany dosyć surowo przez swoich rodziców w Londynie, żył w wiecznym lęku. Pewnego dnia Alfred został odesłany na komisariat z listem od swojego ojca. Policjant przeczytał list i umieścił chłopaka na kilka minut w celi. Następnie powiedział ku przestrodze, że to właśnie spotyka niegrzecznych chłopców. Był tak przerażony, że do końca życia unikał policji. Bał się do tego stopnia, że w obawie przed mandatem, nie zrobił prawa jazdy. Gdy był już trochę starszy, chciał, by te słowa widniały na jego nagrobku, jednakże jego prochy zostały rozsypane nad Oceanem Spokojnym.
Inną, dla nas pewnie śmieszną fobią wielkiego
reżysera, był wstręt do jajek, nazwany przez naukowców ovophobią. Wyciekające
jajko było dla niego bardziej przerażające od tryskania krwi. Jajka uważał za
odrażające, mówił o nich: okrągłe rzeczy bez jakichkolwiek otworów. Wszystkie owalne kształty źle mu się kojarzyły, nawet jego żona w ciąży była dla niego niezbyt miłym
widokiem. Reżyser nie przepadał również za dziećmi i umieszczał je na pierwszym miejscu rzeczy, które podnoszą
mu adrenalinę. Hitchcock już przed czterdziestką ważył nieco ponad 130
kilogramów. Może dlatego, że kochał
dobre jedzenie i wino. Daleko było mu do ideału angielskiego dżentelmena, nie
tylko ze względu na jego tuszę. Często zdarzało mu się zapominać o dobrych
manierach, czasami po wypiciu herbaty wyrzucał filiżankę wraz ze spodkiem za
siebie.
Kolejną z obsesji legendarnego reżysera były
blondynki. Do swoich filmów przez dobre kilkanaście lat angażował w większości
piękne blondynki, między innymi Joan Fontaine, Grace Kelly, Kim Novak, Ingrid
Bergman i Evę Marie Saint. Jego zdaniem, one najlepiej wypadały w roli ofiar.
Niestety, jedna z nich stała się jego autentyczną ofiarą. Grająca główne role w
Ptakach i Marnie Tippi
Hedren mówi, że doprowadził ją do załamania psychicznego i zmienił jej
życie w piekło. Wnioskując z
wywiadów przeprowadzonych z aktorką, Hitchcock sprawia wrażenie nie tylko
genialnego artysty, ale też podstarzałego dewianta, próbującego wyleczyć swoje
kompleksy za pomocą pięknych kobiet. Reżyser podpisał z aktorką długoletni
kontrakt na wyłączność, po czym bez żadnych skrupułów zaczął
kontrolować każdy element jej życia. Można powiedzieć, że oszalał na jej
punkcie. Hedren postanowiła mu się sprzeciwić,
w zamian za co on ogłosił na
planie filmu, że zrujnuje jej karierę. I tak się stało. Piękna aktorka musiała zadowolić się rolami w mało znaczących filmach. Tippi Herden na zdjęciu niżej.
Wątpliwe żarty Hitchcocka. Reżyser miał dwie twarze: w domu był całkiem innym człowiekiem, nawet zmieniał gust
filmowy - lubił komedie. Wzorem dla
niego byli Fritz Lang i Luis Buñuel.
Ciągle brakowało mu dystansu do siebie i nie znosił, gdy go krytykowano. Nie
był ponurakiem, ale jego dowcipów nie można było nazwać śmiesznymi. Na planie Psychozy podłożył do garderoby Janet
Leigh ciało zmarłej matki Batesa, żeby zobaczyć, jak aktorka potrafi głośno
krzyczeć. Bywało też - ku zaskoczeniu dla całej ekipy filmowej, że pojawiał
się w pracy w sukience. Gdy dowiadywał
się, że ktoś boi się panicznie pająków,
z rozkoszą wysyłał je w prezencie.
Dla widzów był geniuszem kina, dla
współpracowników zaś, postrachem. Straszył innych, choć sam przez całe życie
się bał.
Iza
Grafika:
http://static.prsa.pl/images/3f238b2e-f4de-45b0-b670-5724d0961e02.jpg
http://bi.gazeta.pl/im/ce/7c/13/z20432334V,Tippi-Hedren.jp