Czyj to problem?
Problemy twoje, moje, nasze boje, polityka
A przecież każdy włos jak nasze lata policzony
A przecież każdy włos jak nasze lata policzony
(Stanisław Soyka
„Tolerancja”)
Pojechaliśmy na wycieczkę do Auschwitz i było strasznie. Potem Brzezinka, ale tego
nie dało się odczuć, bo nasze przemarznięte ciała błagały o litość i jedynie
modliliśmy się, aby autokary stały na parkingu i przywitały nas klimatyzacją.
Zaczęliśmy narzekać, że tak się nie robi. Najbardziej słychać było tych, co to
przewlekle chorują na zatoki. Bo kierowcy nie uznawali temperatury pokojowej.
Albo trzęśliśmy się z zimna, albo dostawaliśmy napadów duszności.
Jedna z koleżanek, kiedy już odkładaliśmy słuchawki i radyjka, powiedziała, że spodziewała się czegoś... innego. Stwierdziła, że miejsce nie wywołało u niej dreszczy. Dopiero, gdy pozostali włączyli się w rozmowę i zaczęli wymieniać się wrażeniami, zauważyła, że widok włosów, butów, protez więźniów był przerażający (kto widział, ten wie). Rzeczywiście niemi świadkowie TAMTYCH wydarzeń ulokowani w przestronnych gablotach "cieszyli się" dużym zainteresowaniem. Co chwila ktoś wyciągał z kieszeni smartfon, żeby sfotografować tę wspomnianą już stertę włosów, bądź materiał, znaleziony w niemieckiej fabryce, który został z nich wykonany. Ja nie miałam odwagi.
Jedna z koleżanek, kiedy już odkładaliśmy słuchawki i radyjka, powiedziała, że spodziewała się czegoś... innego. Stwierdziła, że miejsce nie wywołało u niej dreszczy. Dopiero, gdy pozostali włączyli się w rozmowę i zaczęli wymieniać się wrażeniami, zauważyła, że widok włosów, butów, protez więźniów był przerażający (kto widział, ten wie). Rzeczywiście niemi świadkowie TAMTYCH wydarzeń ulokowani w przestronnych gablotach "cieszyli się" dużym zainteresowaniem. Co chwila ktoś wyciągał z kieszeni smartfon, żeby sfotografować tę wspomnianą już stertę włosów, bądź materiał, znaleziony w niemieckiej fabryce, który został z nich wykonany. Ja nie miałam odwagi.
Pani przewodnik na samym początku wyraziła się o Auschwitz, jako o największym cmentarzysku świata. Czy przemówią do was liczby? Mnie niewiele mówiły, ale jeżeli ktoś uważa się za umysł matematyczny, pewnie je ogarnie. Minimalna liczba deportowanych do KL Auschwitz to około 1 miliona 300 tysięcy. Spośród tej liczby jedynie około 400 tysięcy osób zostało zarejestrowanych w kilku seriach, numerowych jako więźniowie. Pozostali (ponad 900 tysięcy) zostali zgładzeni bezpośrednio po przybyciu w komorach gazowych kompleksu. Takie liczby udostępnia na swojej stronie internetowej Państwowe Muzeum Auschwitz -Birkenau, nie pozostawiając ich jednak bez komentarza: Dostępne dane to nie tylko źródło cennej informacji historycznej. To także pomnik pamięci o ludziach, których losy w tragiczny sposób naznaczył Auschwitz.
Piszę, że nie miałam odwagi. Dotyczy to oczywiście robienia zdjęć. Bo, jak wspomniałam na początku: było strasznie. Trudno, stając w bramie z napisem "Arbeit macht frei", patrząc na nią beznamiętnie, wyciągnąć z kieszeni telefon i "cyknąć fotkę." Sfotografowałam więc kałużę. To nie było trudne, bo deszcz lał się strumieniami, co tym bardziej sprzyjało zadumie w czasie przechodzenia pomiędzy blokami. Zatrzymam się nad nią dłużej i spojrzę z perspektywy przeciętnego człowieka - kałuża to brudna woda w dołku. Po prostu. Przeważnie się ją omija, chyba że w kaloszach, dla zabawy wskakuje się w sam jej środek. Wtedy woda z impetem rozbryzguje się na wszystkie strony. Ale to zabawa dla dzieci. Kałuży nikt nie traktuje poważnie. Nawet miłośnicy przyrody nie rozczulają się raczej nad jej losem. Do błota nikt nie podchodzi. Owszem, bywają tacy, którym są bliskie cierpienie Wertera. Oni, choć i tak jedynie w przenośni, potrafią się z błotem identyfikować. Zmieszać z błotem i zrównać z ziemią – znamy takie powiedzenia. Naziści zmieszali, a chcieli i zrównać. Totalna zagłada, mord na przemysłową skalę. 1 100 000 Żydów, 140 000- 150 000 Polaków, 23 000 Romów (Cyganów), 15 000 sowieckich jeńców wojennych, 25 000 więźniów innych narodowości. 1 100 000 z nich poniosło śmierć w Auschwitz. To się nazistom udało.
A my? Nie polskie obozy, a niemieckie! Ile razy można przypominać? Trzeba być idiotą - jak mówi Karol Tendera były więzień KL Auschwitz - żeby pomylić się z tym określeniem sto szesnaście razy (niemieckie media w 2015 roku użyły tego sformułowania właśnie tyle razy). Za szybko odchodzimy do swoich spraw. Oczywiście, nie ma sensu popadać w nostalgię i nosić wieczną żałobę, tym bardziej żywić nienawiść... Po co rozdrapywać rany? - pytamy. To już nie nasz problem. Zdarzyło się, przykro, mówi się trudno, żyć trzeba dalej. Ale kiedy nawet TAM nie potrafimy zachować powagi. Nie umiemy ściszyć swojego egoizmu do maximum. To staje się naszym problemem. Podobnie, jak w przypadku Yolocaustu, znieczulamy się na sprawy istotne, o ile nie najważniejsze. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego - prof. Stanisław Estreicher - przed swoją śmiercią powiedział: Nie pozwólcie, aby nasza śmierć poszła na marne. Za dużo słuchamy, a za mało myślimy. Jesteśmy nieostrożni, a trzeba robić wszystko, by TO nigdy się nie powtórzyło. Pamiętamy?
Dagmara
Grafika: własne zdjęcie
Mądry post.Dojrzały i skłaniający do refleksji. Pomyślałem o tych słowach i wspomniałem ostatni Marsz Niepodległości w Warszawie. To wszystko co dzieło się w Auschwitz, rozpoczęło się przecież całkiem podobnie. Jedni ludzie zaczęli się uważać za lepszych od innych. Smutne.
OdpowiedzUsuńPrzypadł mi do gustu styl, w jakim został napisany artykuł. Mimo przytłaczającego tematu czyta się go "lekko" i z zainteresowaniem. Rozumiem Autorkę, bo sama nie miałabym odwagi robić zdjęć w tak okropnym miejscu. Samo patrzenie przychodzi z wielkim trudem...
OdpowiedzUsuńDagmara podejmowała już ten temat w poście "Projekt Yolocaust"(29 stycznia 2017 roku). Pisała w nim między innymi: "Są tacy, którzy nie potrafią się powstrzymać. Którzy zamieniają teren muzeum na plac zabaw, a jego tło wykorzystują jako plener zdjęciowy".
UsuńZachęcam do przeczytania tamtej wypowiedzi Dagmary, zwłaszcza, że niestosowne zachowanie (nie tylko w tego typu muzeach) staje się coraz bardziej nagminne i coraz częściej akceptowane.
Moim zdaniem powinno się pisać o takich miejscach w taki sposób jaki został napisany post ponieważ młodzi Polacy nie mają świadomości o historii oraz losach ludzi przebywających w takich miejscach wbrew własnej woli.
OdpowiedzUsuńMiałem podobny sposób myślenia jadąc wprawdzie nie do Auschwitz, ale na Majdanek. Czy etyczne jest "cykanie fotek" i kupowanie pamiątek w miejscu, gdzie nawet nie 100 lat temu mordowani byli ludzie tacy jak my? Niewątpliwie zgodzę się ze stwierdzeniem, że większość z nas omija szerokim łukiem to, co dla nas nieważne, niewygodne, powiedzielibyśmy męczące. Tak samo jest z tą jakże wielką tragedią II Wojny. A, nie bójmy się określenia, idiotom i tchórzom, którzy nie potrafią ponieść odpowiedzialności za NIEMIECKIE obozy śmierci, trzeba pokazywać, że Polacy przebaczają, ale nie zapominają.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się z Tobą zgadzam. Wielu z nas,młodych ludzi nie potrafi zachować powagi(oczywiście nie urażając nikogo) w postawionej przed nami sytuacji. W tym wypadku zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. A gdyby tak znaleźli się tam potomkowie ludzi, którzy tam byli? Też "cykaliby fotki" pozostałościom po ludzkiej zagładzie czy zagładzie własnych,rodzimych korzeni? Czasem wystarczy się tylko zastanowić,czy "pamiątka",którą ze sobą przywieziemy w pamięci telefonu, będzie nam naprawdę potrzebna czy tylko posłuży do szpanowania.
UsuńRównież miałam przyjemność pojechać do Auschwitz i bardzo się z tego cieszę. Kiedy wychodziłam, w moim oku kręciła się łza. Jednak ważne jest to, aby każdy z nas wiedział co się tam wydarzyło.
OdpowiedzUsuń... "miałam przyjemność pojechać do Auschwitz" - piszesz. Myślę, że w przypadku takiej wycieczki słowo "przyjemność" jest zupełnie niestosowne.
UsuńNazistowski Holocaust był koszmarnym mordem na wielką skalę. To było jedno z największych ludobójstw w dziejach ludzkości. Musimy więc wyciągać wnioski z przeszłości i zapobiec ich powtórzeniu w przyszłości, gdyż, jak mówi słynne przysłowie, "historia lubi się powtarzać". Musimy pamiętać, że młode pokolenia nie mogą zapomnieć o czynach przeszłości oraz muszą wiedzieć, jak okrutne były niektóre z nich, aby mieć poczucie obowiązku uchronienia siebie od podobnych katastrof.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłem zwiedzić Auschwitz. Dowiedziałem się dużo o historii Polaków i o tym jak traktowano ludzi w obozach. Nie wiem dlaczego zagraniczni politycy wypowiadają się na temat obozów koncentracyjnych skoro pewnie większość z nich nie zna realiów, jakie tam panowały.
OdpowiedzUsuńJa także byłam w tym roku w Oświęcimiu podczas pielgrzymki maturzystów i to miejsce zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Świadomość wydarzeń, które miały tam miejsce, była paraliżująca i nie wyobrażam sobie jak ktoś mógłby od tak robić tam zdjęcia sobie lub przykładowej stercie ludzkich włosów.
OdpowiedzUsuńPost z dnia 29 stycznia 2017 roku Dagmara zamyka słowami: (...)"czy sami szanujemy takie miejsca. Chociażby Pomnik Dzieci Zamojszczyzny, który stoi przy ulicy Akademickiej, naprzeciwko naszego liceum. W tym miejscu, w okresie okupacji Niemcy rozstrzelali około 2 tysięcy osób. Czy pamiętamy o tym?"
Usuń#¿nstrach Poprawną formą jest "ot tak", a nie tak jak napisałaś "od tak"
Usuń"przykładowej stercie ludzkich włosów" - ta wypowiedź jest stylistycznie nie do zaakceptowania.
UsuńSamo w sobie robienie zdjęć w obozach nie jest złe! Większość ludzi przecież zna takie miejsca tylko z fotografii albo telewizji. Ważne, w jaki sposób wykorzystujemy te zdjęcia, jeżeli dla uświadomienia innych, to bardzo dobrze. Jeżeli pozujemy do nich, należy się już zastanowić o słuszności...
OdpowiedzUsuńWłaśnie zbliża się 75 rocznica wysiedleń Zamojszczyzny, może powinniśmy bardziej zadbać o pamięć historyczną. Kto dzisiaj wie gdzie w Zamościu mieścił się obóz dla wysiedlanej ludności?
OdpowiedzUsuńI dla uściślenia to były niemieckie obozy, a nie nazistowskie, nie ma co uprawiać politically correct
Obóz przesiedleńczy znajdował się na skrzyżowaniu ulic S. Okrzei i J. Piłsudskiego. Obecnie jest tam pomnik upamiętniający te tragiczne wydarzenia.
UsuńNigdy nie byłam w tego rodzaju miejscu, ale wyobrażam sobie jak przerażające muszą być tam widoki i nie dziwie się autorce, że nie dała rady robić zdjęć. Czasem nawet patrząc na fotografię w książce przechodzą mnie ciarki. Ludzie w dzisiejszych czasach zapominają o tych, którzy jeszcze nie tak dawno musieli oddać życie tak naprawdę bez potrzeby. W głowie mi się nie mieści, że ktoś był kiedykolwiek zdolny do zamordowania takiej liczby osób...Bardzo podobał mi się artykuł, temat bardzo interesujący i skłaniający do refleksji.
OdpowiedzUsuńUważam, że bardzo dobrze, że my, młodzi ludzie odwiedzamy takie miejsca. Nie da się zapomnieć, tego co zobaczyliśmy, a historię trzeba znać, żeby nie dopuścić do tego, aby tak tragiczne wydarzenia z przeszłości jeszcze kiedyś się powtórzyły.
OdpowiedzUsuńBardzo poruszający temat... Sama byłam z wycieczką w Majdanku. Wrażenia?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie do opisania. Ciężko sobie wyobrazić tamte czasy, lecz dobrze, że mamy świadomość tego, co się wydarzyło i powinniśmy z szacunkiem wyrażać się o tych wszystkich niewinnych osobach...
Bardzo ciekawy styl, który użyłaś w poście. Skłonił mnie do refleksji nad zachowaniem jakie zauważałem podczas pobytu w Auschwitz. Dzięki temu mogę sobie przypomnieć jeszcze raz tę wizytę i przemyśleć własne zachowanie.
OdpowiedzUsuńTakie miejsca są przerażające. Zginęły tam tysiące ludzi. Robienie fotografii dla celów edukacyjnych jest moim zdaniem na miejscu. Jednak selfi, nie jest dobrym pomysłem. Zmarłym należy się szacunek. To smutne, że tak niedawno na terenie Polski umieralo tyle niewinnych osób.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten temat został poruszony. Wiele osób albo unika i nie chce opowiadać o wrażeniach z miejsc tego typu lub jest im to całkowicie obojętne, co tak naprawdę dla mnie jest to całkowity brak szacunku. Chciałabym zobaczyć, więcej tekstów dotyczących opinii miejsc, które tak naprawdę przez nas- Polaków- powinny być znane.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy tekst. W pełni zgadzam się z autorką.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis. Po swoich przeżyciach po wizycie w obozie całkowicie się zgadzam z autorką. Należy pamiętać o losach ludzi którzy oddali życie za nasza wolność.
OdpowiedzUsuńTekst jest świetny. Zważając, że napisała go uczennica Liceum, to widać duży talent. Tytuł adekwatny do treści, niestety społeczeństwo idzie w dziwnym, złym kierunku. Im młodsze pokolenie tym łatwo zauważyć większą obojętność, na historię, na to co zdarzyło się przed naszym urodzeniem (samolubność). Możemy mieć tylko nadzieję, że to się zmieni, że zaczniemy zważać I szanować kogoś kto umarł za to kim był.
OdpowiedzUsuńAuschwitz zginęła ogromna ilość ludzi, mordy, brak warunków ludzkich była na porządku dziennym, dlatego moim zdaniem robienie zdjęć, czy chociażby śmianie się, jest wyrazem braku szacunku wobec ofiar tego miejsca.
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych postów jakie pojawiły się na blogu. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńWarto mówić o takich rzeczach wprost. Trzeba pokazać "nagą prawdę", która w tym przypadku jest niestety przykra. W obecnych czasach nie wszyscy potrafią zaakceptować i zrozumieć dorobek historii ludzkości, który był w skutkach tragiczny. Myślę, że idealnie dobrałaś wszystkie słowa i sformułowania aby opisać to, z czym mamy do czynienia..
Mądrze napisane .
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo mnie zaciekawił, bo moim zdaniem jadąc do takiego miejsca powinniśmy się w nim stosownie zachowywać k nie jedziemy tam po to aby pogadać, pośmiać się, porobić zdjęcia, coś zjeść i kupić pamiątki. Tam kiedyś zostało zamordowanych setki tysięcy niewinnych ludzi. Sama nie mogłabym patrzeć na to własnymi oczami inaczej jest zobaczyć to miejsce w internecie, a inaczej na żywo. Gratuluję również odwagi tym którzy tam się wybrali na wycieczkę i zachowali zimna krew aby to miejsce zobaczyć.
OdpowiedzUsuńAutorko, bardzo dojrzale piszesz. Czytając Twój artykuł miałam dreszcze. Jest to jeden z najlepszych postów na blogu, porusza bardzo trudną tematykę. Wielu ludzi nie potrafi uszanować miejsca, w którym wydarzyła się ta ogromną tragedia, dlatego trzeba uczyć ich poszanowania historii i współczucia dla ludzi, którzy tam cierpieli.
OdpowiedzUsuńCzęsto gdy jesteśmy chorzy narzekamy, że akurat nam się to przytrafiło, chcemy jak najszybciej wyzdrowieć. Zwykle zostajemy wtedy w domu, bierzemy leki, wygrzewamy się. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, jak potworny ból musieli znosić chorzy więźniowie w tak nieludzkich warunkach. Mam nadzieję, że już nigdy nie będziemy zmuszeni doświadczyć takich upokorzeń.
OdpowiedzUsuńWarto ludziom przypominać o historii i o jej tragicznych skutkach. Miejmy nadzieję, że takie fragmenty z niej nie będą chciały się powtórzyć.
OdpowiedzUsuńRównierz odwiedziłam Auschwitz i muszę przyznać że to co tam zobaczyłam zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Na długa zapamiętam widok tych włosów czy butów. Wiem, że w obozach koncentracyjnych zginęło mnóstwo ludzi, ale dopiero odwiedzając Aushwitz możemy się z tym zmierzyć
OdpowiedzUsuń