Profesjolekt lekarzy
Są słowa, które trudno przeczytać
i jeszcze trudniej wypowiedzieć.
Studenci
medycyny uczą się ich niemal jak obcego
języka,
powtarzając sylabami: (…)
fakoemulsyfikacja zaćmy
ze wszczepem z trabekulektomią
i irydektomią przeciwjaskrową.
(Agata Pustułka)
II NAGRODA
W VII SZKOLNYM KONKURSIE WIEDZY O JĘZYKU POLSKIM
Szanowna Komisjo, Drodzy Słuchacze!
Chociaż może powinnam raczej zacząć: Potencjalni Pacjenci. Każdy z
nas miewa bowiem problemy zdrowotne. W
momencie, kiedy domowe sposoby przestają działać, udajemy się do lekarza.
Czasami to zwykłe przeziębienie, czasem jednak sprawa jest poważna i trafiamy
do szpitala. I wtedy najczęściej jesteśmy bombardowani niesłychaną ilością
niezrozumiałych słów i mrożącymi krew w żyłach nazwami chorób. Język używany
przez lekarzy jest dla nas niczym czeski film.
W swojej pracy, razem z głównym bohaterem serialu medycznego Dr House i personelem szpitalnym z Chirurgów, chciałabym zgłębić ten temat.
Wcielmy się na chwilę w postać słynnego diagnosty Gregorego House’a. Wczesny
ranek. Dzień rozpoczynamy od przeraźliwego pisku szpitalnego pagera, który,
niczym całodobowa sekretarka, na bieżąco dostarcza nam gorących informacji. Oho, to Ordynator, potocznie zwany Papą
Smerfem. Zapowiada się ciekawy dzień. Szklane drzwi szpitala klinicznego
Princeton - Placeboro, który stał się dla House’a domem, rozsuwają się. Od
początku panuje tam gwar i zamieszanie. W
poczekalni widzimy oczekujące rodziny pacjentów, pomiędzy którymi krzątają się
Panie Pigułki. Tę nazwę nadali im lekarze i choć brzmi ona sympatycznie, to
jednak delikatnie umniejsza jakże znaczącą rolę pielęgniarek. House jest najlepszy. Dostaje tylko nietuzinkowe
przypadki. Jednak w żargonie medycznym lekarze tacy jak on są określani jako
Krokodyle – okrutni, bezpośredni, zdystansowani, bez serca. W pewnym sensie
taki jest. Każdy pacjent jest dla niego tylko sprawą. Określany w serialu jako
przypadek stanowi jedynie zagadkę, którą trzeba rozwiązać. Diagnoza to
układanka, a objawy,
ich przyczyny i skutki są puzzlami.
Kolejny pacjent z problemami na autostradzie. Cała dzielnica
stoi w korku. Ciężarówki, karetki i inne
pojazdy nie mogą dojechać. A to wszystko
przez zatkane rury. Ale co to ma wspólnego z medycyną? Można by powiedzieć, że
to arterioskleroza w błonie wewnętrznej i środkowej tętnic, paraliżująca pracę
całego układu krwionośnego, która spowodowała niedotlenienie części obszaru
mięśnia sercowego i jego martwicę. Ale po co jeszcze bardziej straszyć
pacjenta. Język lekarski ma cechy stylu naukowego i jest przesiąknięty
obcojęzycznymi zapożyczeniami, zwłaszcza z języka łacińskiego. W takiej wersji
nawet najdrobniejszy uraz brzmi bardzo poważnie i może budzić przerażenie.
Weźmy najprostszy przykład: dystorsja stawu skokowego. Myślę, że każdy z nas
poczułby się spokojnie słysząc od razu, że chodzi tylko o skręconą kostkę. Ogólnie dowiedzionym faktem jest to, że mniej
boimy się rzeczy, które znamy. Wrócę jednak do poprzedniego przykładu drogowego… Z korkiem
samochodowym chyba każdy miał do czynienia. Autostrada to naczynia krwionośne,
w których poruszają się ciężarówki transportujące tlen, czyli erytrocyty,
leukocyty, a więc straż pożarna przyjeżdżająca na miejsce wypadku i wiele
innych pojazdów. Zatkane rury to tętnice zalepione przez blaszki miażdżycowe,
natomiast dzielnica to układ narządów, w tym wypadku układ krwionośny.
Życie w szpitalu budzi się tak naprawdę dopiero,
gdy pacjent przestanie być stabilny, czyli gdy jego życiu zacznie zagrażać
niebezpieczeństwo. Zwiastują to alarmujące dźwięki maszyn monitorujących stan
zdrowia chorego. Serce przestaje bić. Zaczyna się gimnastyka. Tak lekarze
określają reanimację. Kiedy jednak nic nie pomoże, będą strzelać. Ładują łyżki
i strzelają prosto w serce chorego, czyli rozpoczyna się defibrylacja. Pacjent
stabilizuje się, jednak bardzo często okazuje się, że niezbędna będzie
operacja. Graliście kiedyś główną rolę w
sztuce? Mieliście własny recital? Tak właśnie przebiega operacja, nazywana
często przedstawieniem teatralnym. Wszystkie oczy asystentów, pielęgniarek
skierowane są na was. Musicie zrobić to, co chcą zobaczyć. Sala operacyjna
przez chirurgów jest często określana jako scena teatralna, a on sam jest
niczym aktor czy dyrygent. Znajdują się tam odpowiednie dekoracje i nakrycia
stołu operacyjnego, kostiumy i maski w postaci lekarskich kitlów, skalpele i inne narzędzia jako rekwizyty dopełniające
całości. Trzeba jeszcze stworzyć choreografię, czyli z ogromną precyzją
zaplanować każde cięcie. Jedyna różnica polega na tym, że w chirurgii nie ma
próby generalnej.
Jednak praca lekarza, a zwłaszcza chirurga,
najbardziej komplikuje się w momencie
konfrontacji z pacjentem lub jego rodziną, szczególnie jeśli trzeba przekazać
złe wieści. Wymaga to wiele cierpliwości, siły psychicznej, ale przede
wszystkim empatii. W związku z tym lekarze dopuszczają się drobnych oszustw i
niedopowiedzeń, nierzadko wykorzystując w tym celu eufemizmy. Często nie wspominają o
bólu pooperacyjnym, mówiąc jedynie o pewnym
dyskomforcie. Najczęściej jednak używają eufemizmów, kiedy trzeba poinformować
o śmierci pacjenta. Mówią wtedy, że zasnął, odszedł, już się więcej nie obudzi
lub chyba najczęściej: zrobiliśmy
wszystko, co w naszej mocy…
Podsumowując swoje wystąpienie, dochodzę do
wniosku, że nie da się jednoznacznie
określić cech profesjolektu lekarskiego. Jest on bardzo zróżnicowany w
zależności od specjalizacji lekarskiej i
osoby, z którą rozmawia doktor. Jedno jest pewne. Musi być on bardzo wyważony,
gdyż źle dobrane słowa mogą wzbudzić panikę u pacjenta i pociągnąć za sobą
poważne skutki. Wiele nieporozumień na linii lekarz - pacjent wynika z różnic w wykształceniu, ale,
jak pokazują badania, przede wszystkim ze strachu pacjenta i hipochondrii. I
właśnie dlatego lekarze stosują eufemizmy czy obrazowe porównania, żeby
zmniejszać odczucie strachu i dotrzeć do pacjenta. Pamiętajmy, że do
komunikacji potrzebne są jednak dwie strony i w dużej mierze porozumienie
zależy także od nas, potencjalnych pacjentów.
Jagoda
Grafika:
http://tapeta.filmweb.pl/130177/dr_house_wallpaper6_1024.jpeg
https://i1.wp.com/seriale.news/wp-content/uploads/2016/04/Greys-Anatomy-Chirurdzy.jpg?resize=777%2C437
Z przyjemnością obejrzałam wystąpienie Jagody podczas konkursu i muszę przyznać, że jej praca wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Świetnym pomysłem było wplecenie elementów z serialu "Dr House", który jest znany i lubiany przez szerokie grono odbiorców.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz serdeczne gratulacje!
Bardzo ciekawy post, który wyjaśnia jak źle dobrane słowa mogą wpłynąć na człowieka w trudnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się grać główne role w kilku przedstawieniach. Jednak nigdy nie chciałabym, aby to na mnie były zwrócone oczy wszystkich chirurgów podczas operacji :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona pomysłowością autorki. W pełni zasłużona nagroda. Gratulacje Jagoda!
Bardzo spodobał mi się ten post. Czytałam go z zaciekawieniem. Tekst nie nudzi, lecz pobudza naszą wyobraźnię. Dzięki tym porównaniom można wyobrazić sobie, co się dzieje w ludzkim organizmie. Naprawdę bogate słownictwo i duża wiedza na temat medycyny i chirurgii. Świetne! :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca praca, wszystko jasno i dokładnie wytłumaczone.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że lekarze nie zawsze mówią wprost, ale może jest to lepsze, ludzie lepiej przyjmują złe wiadomości powiedziane w trochę nie dosłowny sposób.
Moje gratulacje Jagoda! Podziwiam ludzi którzy mają tak rozległą wiedzę na temat medycyny.Post jest ciekawie opracowany i naprawde można sie z niego dużo dowiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze i ciekawie napisana praca! Jako przyszli lekarze będziemy musieli się nauczyć języka lekarzy. W telewizji jest dużo seriali o tematyce medycznej i możemy się z nich wiele rzeczy dowiedzieć. Praca Jagody świetnie oddaje realia pracy doktora. Jest to bardzo ciężki i odpowiedzialny zawód,dlatego słowa grają w nim kluczową rolę. Gratulują Jagoda II miejsca i świetnej pracy.
OdpowiedzUsuńDzięki temu postowi dowiedziałem się nieco o fachu, jakim jest służba choremu dzięki ciekawym i trafnym porównaniom. Aby móc zostać lekarzem, trzeba być empatyczny wobec cierpiących ludzi, ale także mieć silną psychikę, aby umieć znieść ich ból.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Dzięki niemu dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o branży medycznej. Post jest napisany w taki sposób, że chce się go czytać. Medycyna to moim zdaniem jedna z ciekawszych dziedzin nauki. Interesuje mnie ona i mimo tego, że jestem w klasie matematyczno-fizycznej rozwijam się trochę w tej dziedzinie.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że lekarze muszą znać swój ,,fachowy" język. Mówią o bardzo ważnych rzeczach- naszym zdrowiu. A wszystko co lekarz powie pacjent na pewno zapamięta i będzie przeżywał. Brak precyzji w ich relacjach może wpłynąć na stan psychiczny pacjenta. Po za tym zazdroszczę autorowi postu tak barwnego języka wypowiedzi...bardzo przyjemnie się czytało.
OdpowiedzUsuńKiedyś rozmyślałem nad tym, czy nie pójść w stronę medycyny, jednak nie jestem osobą, która by się nadaje do takiej pracy. Szacunek i podziw, dla ludzi - lekarzy, którzy na co dzień ratują nam życie!
OdpowiedzUsuńCiekaw.a praca, która pokazuje jak ważny jest dobór języka, nawet tam gdzie mogłoby się wydawać, iż jest on nieważny, czyli w medycynie.
OdpowiedzUsuńPost dobrze ukazuje zaawansowanie języków naukowych, a następuje to, ponieważ nauka cały czas ewoluuje i wymagane są coraz to bardziej szczegółowe określenia danych działań lub rzeczy. Postępuje to w każdej branży.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, który przyjemnie się czyta, ze względu na dobrze dobrane i bogate słownictwo. Interesujące jest to,że lekarze muszą dobierać odpowiednio słowa w różnych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńPraca Jagody świetnie oddaje realia pracy lekarza. Bardzo ciekawy post. Gratuluję drugiego miejsca. :)
OdpowiedzUsuńBrawo Jagoda, świetny post. Jestem na profilu medycznym i bardzo zaciekawiło mnie w jaki sposób porozumiewają się lekarze i jak dobierają słowa.
OdpowiedzUsuńPost jest bardzo pouczający! Dzięki niemu możemy się dowiedzieć wielu rzeczy o pracy lekarzy oraz o medycznych nazwach chorób. Petydyna potocznie nazywana "Głupim Jasiem" jest narkozą, którą podaje się przed operacją. Odurza ona człowieka, aby nie był do końca świadomy, że odczuwa ból.
OdpowiedzUsuńDzięki programom takim jak: "Dr. House", "Szpital", "Chirurdzy","Na sygnale" możemy dostrzec w jaki sposób pracują lekarze oraz zapoznać się z różnymi przypadkami chorób jakie spotykają ludzi.
Bardzo ciekawy post.Porównanie układu krwionośnego do autostrady jest bardzo niespotykane i pomysłowe.
OdpowiedzUsuńNie ulega wątpliwości, że zawód lekarza to jeden z najtrudniejszych zawodów świata. Przecież chodzi tu o ludzkie życie, dlatego potrzebna jest wiedza i doświadczenie. Bardzo interesujaca praca Jagodo. Szczegolnie zaciekawiło mnie porównanie operacji do przedstawienia teatralnego. Post pokazuje, że lekarz to nie tylko człowiek posługujący się wyszukanym słownictwem z dziedziny medycyny, ale osoba, dla której najważniejsze jest przekazanie informacji pacjentowi w taki sposób, by mógł je zrozumieć.
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam jak przeczytałam pracę Jagody. Jestem pod wielkim wrażeniem twojego pomysłu na przedstawienie socjolektu lekarzy. Oglądając seriale przytoczone w pracy i wspominając wizyty u lekarza, mogę w pełni potwierdzić twoje słowa. Nikt nie mówi o chorobach w języku naukowym. Większość lekarzy stara się to zobrazować, tak by pacjent zrozumiał problem, a jednocześnie by nie przeraził się. Gratuluję tak dobrej pracy. Żałuję,że nie mogłam posłuchać jej na konkursie ale jak widać wywarła ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńKiedy siedzę w gabinecie lekarskim i doktor próbuje wytłumaczyć co mi dolega właśnie wtedy czuję się jakbym oglądała czeski film. Wielkie gratulacje dla Jagody za naprawdę świetnie napisany post.
OdpowiedzUsuńGratuluję drugiej nagrody :) a pomysł- by wyjaśnić problem niezrozumiałego słownictwa lekarzy dla pacjentów-z Dr House'm bardzo fajny. Całą Twoją pracę bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńPost jest naprawdę dobry i bardzo mi się podoba. Fajnie porównane są niektóre sprawy, jest pouczający i ciekawy. Pokazuje jak ważny jest obór języka w pracy lekarza.
OdpowiedzUsuńGratuluję drugiej nagrody. ^^
OdpowiedzUsuńPost bardzo przyjemnie i szybko się czyta. Porównanie organizmu do drogi i korków na niej to dość oryginalny i przemawiający do wyobraźni pomysł.
Praca jest bardzo interesująca. Aż poczułam całe napięcie, które opisałaś w tekście. Miło jest poznać porównania lekarzy, być może będziemy się z nimi spotykać w życiu. Apropo tego, że lekarze są zimni;jest to poważna praca, więc muszą zachować powagę i spokój, nawet jeśli tak naprawdę czują całkowicie co innego. Myślę, że to bardzo silni ludzie.
OdpowiedzUsuńTen post przykuł moją uwagę. Nigdy bym nie pomyślała, że porównanie układu krwionośnego do autostrady może być tak ciekawe... Świetna praca Jagodo!
OdpowiedzUsuńZawód lekarza jest jednym z najtrudniejszych zawodów ponieważ chodzi tu o ludzkie życie. Porównanie układu krwionośnego do autostrady jest dość niespotykane ale zarazem bardzo realne. Bardzo interesujący post i miło jest poznać porównania lekarzy.
OdpowiedzUsuńGratulacje Jagoda! Widać, że bardzo lubisz medycynę i chcesz poszerzać o niej wiedzę. Porównanie operacji do przedstawienia teatralnego to coś niesamowitego! :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post.Z treści zdałam sobie sprawę,jak ryzykowna jest praca lekarza,osoby zajmującej się medycyną.Bardzo dobry pomysł na post. :)
OdpowiedzUsuńGratulacje za zajęcie drugiego miejsca. Miałaś świetny pomysł na napisanie tego posta, zwłaszcza że jest on powiązany z profilem klasy i kierunkiem jaki chcesz wybrać.
OdpowiedzUsuńPost pokazuje, że lekarzem musi być osoba odpowiedzialna, umiejąca komunikować się z ludźmi niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdują. Dlatego właśnie oni zasługują na podziw i uznanie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisana praca lekarza .Jeszcze nie spotkałam się z takimi porównaniami np. pracy organizmu do sytuacji na autostradzie. Dzięki licznym porównaniom można łatwo sobie uświadomić jak wielką rolę odgrywają nawet najmnniejsze komórki naszego ciała, o których istnieniu często nie mamy pojęcia. Świetny post :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post i świetne porównania.
OdpowiedzUsuńJeszcze lepiej rozumiem, dlaczego seriale takie jak Dr House (którego jestem fanem) odniosły wielki sukces. Dzięki wzięciu pod lupę pracy właśnie lekarzy, napięć na linii doktor-pacjent/rodzina, ciekawych przypadków chorób, filmy o tej tematyce są oglądane przez rzesze ludzi, każdemu mogą przypaść do gustu w jednym chociaż elemencie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję wszystkim za tak ciepłe słowa. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak entuzjastycznego odbioru mojej pracy. Jeszcze raz dziękuję za przemiłe słowa, gdyż każdy komentarz stanowi dla mnie motywację do dalszej pracy. :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że rzadko choruję i nigdy jeszcze nie byłam w szpitalu (jako pacjent oczywiście). Żaden lekarz jeszcze mnie nie "straszył".
OdpowiedzUsuńŚwietnie użyta wyobraźnia i wiedza. Ten duet zapewnia, że zapewne każdy z czytelników na długo zapamięta tekst, który dzięki obrazowym porównaniom ani przez chwilę nie jest męczący. Szpital, tak jak każde środowisko, jest rzeczywiście pełne powagi, ale spójrzmy na to inaczej - tak duży ładunek nerwowy i odpowiedzialność prędzej czy później wykończyłby nie tylko pacjentów, ale i personel. Dystans do otaczającego nas świata i nutka dowcipności jaką reprezetuje słynny Dr. House doskonale pokazuje, że w ten sposób wszystko jest łatwiejsze do przyjęcia. Zresztą: "nie traktujmy życia zbyt poważnie, bo i tak nie wyjdziemy z niego żywi" :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post! Składam wyrazy uznania dla wszystkich lekarzy, którzy na co dzień troszczą się o nasze zdrowie i zdrowie.
OdpowiedzUsuńDoktor House to najlepszy serial jaki oglądałem.(Pobił nawet Świat wesług Kiepakich a to już jest nielada wyczyn.) Pomimo, że House był nieczuły, to dało się w niektórych scenach wyczuć cząstkę empatii. Albo udawał :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, ciekawe porównania ;)
OdpowiedzUsuńSwietnym pomyslem było posłużenie się tak interesującymi przykładami, które wzbogaciły nasza wiedzę na temat języka, którym posługują się lekarze. Cudowna praca, a porównania w niej zawarte są orginalne i pobudzają naszą wyobraźnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, zwraca uwagę na realia i życie w szpitalach.
OdpowiedzUsuńGratuluję talentu autorce pracy, jak i wszystkim finalistom tego konkursu. Będąc dzisiaj w szpitalu dowiedziałem się, że kardiochirurdzy dzielą się na "hydraulików" i "elektryków"; po tej żartobliwej uwadze przypomniałem sobie o tym poście
OdpowiedzUsuńCzy mógłbyś wyjaśnić, co oznaczają te terminy? Czym się różni hydraulik od elektryka?
UsuńElektrycy zajmuja sie wstawianiem stymulatorow (rozrusznikow serca) a hydraulicy to kardiolodzy którzy wykonuja np. cewnikowanie.
UsuńPost jest bardzo ciekawy, a zarazem pouczający. Ciekawe zestawienie z serialem! :]
OdpowiedzUsuńPost niezwykle ciekawy, rozwija temat o strachu przed skomplikowanym językiem lekarzy :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się post, jest ciekawy i inny niż wszystkie. Chętnie przeczytałabym kolejne tego typu.
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Zawarte są tu informacje, które już wczesniej wiedziałem, ale są tak niesamowicie sformułowane i napisane, zachwycił mnie ten post, ja nigdy nie napisałbym tak dobrze. Gratulacje Jagoda!!!
OdpowiedzUsuńTemat pracy trafia do każdego, bo każdego dotyczy, a więc bardzo trafny. W każdej grupie istnieje język specjalny, czyli tak zwany slang i nic dziwnego, że ci spoza jego obrębu nie rozumieją większości słów. Pomysłowo użyte przykłady z seriali ubarwiają całą pracę, zatem nagroda zasłużona. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńGratulacje Jagoda! Świetnie napisany post. Naprawdę bardzo przyjemnie się go czyta. A wszystko zawdzięczamy jego tematyce i oczywiście Twojemu talentowi. Praca lekarza jest wspaniała, ponieważ jest związana z ludźmi. Często bywa też stresująca, jednak każda pomoc drugiemu człowiekowi wiąże się uczuciem satysfakcji.
OdpowiedzUsuńOd zawsze fascynował mnie zawód lekarza, a także medycyna, z którą wiążę swoją przyszłość. Już jako dziewczynka pamiętam, jak czekałam na serial Dr House, który był dla mnie serialem dla tych "starszych". Główny bohater przez cały odcinek rozwiązywał zagadki niespotykanych często chorób i z humorystycznymi epizodami podbijał serca kolejnych oglądających. Jego dystans, spokój i zaskakująca mądrość, były czymś, czego nie spotyka się na co dzień u lekarzy. Jestem ciekawa, czy gdzieś na świecie jest lekarz, który tak jak DR House potrafi znaleźć rozwiązanie każdej choroby :)
OdpowiedzUsuńGratuluję również autorce. Nagroda w pełni zasłużona.
Gratuluję zdobycia drugiego miejsca.Bardzo oryginalny i świetnie napisany post.Zawód lekarza to bardzo ciężka,wymagająca wielu poświęceń i wytrwałości praca,dająca dużą satysfakcje z pomocy drugiemu człowiekowi.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny gratuluję sukcesu!
OdpowiedzUsuńTwoja praca jest bardzo interesująca. W ciekawy sposób przedstawiłaś pracę lekarzy, chirurgów, która jest bardzo trudna. Najbardziej spodobało mi się określenie "Panie Pigułki", o którym nie miałam pojęcia.
Interesujący post. Nie tylko lekarze muszą zwracać uwagę na to co mówią, aby nie wywołać zbędnej paniki u pacjenta, ale również i my w codziennym życiu powinniśmy to robić, gdyż słowa można różnie odebrać.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy, pouczający post. Gratuluję sukcesu. :)
OdpowiedzUsuńO kurczę należą się wielkie gratulację za to drugie miejsce!Ten post pokazuję pracę ciężką w szpitalu chirurgów i lekarzy.
OdpowiedzUsuńKolejny sukces! Gratuluję za drugie miejscevi doceniam wysiłek lekarzy w szpitalu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń