Tam za drzewami ginie blask słoneczny —
Patrz, każde drzewo zdaje się modlące
O spokój wieczny.
Za nami Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki. Byliśmy na cmentarzach, paliliśmy znicze i zamyślali się nad naszymi Zmarłymi. Chciałabym jeszcze zatrzymać te chwile i zaproponować chwilę zadumy nad tematem cmentarza w literaturze i malarstwie. Post otwiera obraz Henryka Weyssenhoffa Cmentarz białoruski w Russakowiczach.
Słowo cmentarz wywodzi się z greckiego: koimeterion oraz z łacińskiego: coemeterium – miejsce spoczynku. Cmentarz jest miejscem, w którym grzebie się zmarłych lub przechowuje prochy po ich kremacji. Cmentarze były zakładane już w czasach prehistorycznych, a sposób pochówku zależał od danej kultury. We wczesnym chrześcijaństwie zmarłych grzebano w polu albo w katakumbach. Od V wieku zaczęto grzebać w podziemiach kościołów lub w bliskim ich sąsiedztwie, dlatego przez kilka wieków plac przykościelny nazywano cmentarzem. Jednak już w średniowieczu zaczęto przenosić cmentarze poza mury miejskie. W XVIII i XIX wieku zakładano cmentarze na terenach podmiejskich. Projektowali je wybitni architekci, nadając im charakter parkowy i wyposażając w kaplice grobowe. Taki jest Cmentarz Powązkowski w Warszawie według projektu Dominika Merliniego oraz Cmentarz Rakowicki w Krakowie zaprojektowany przez Karola Kremera. Począwszy od XVIII wieku, zaczął się też zmieniać wygląd cmentarzy. Początkowo ubogich ludzi grzebano we wspólnych dołach na tyłach cmentarzy i nie zaznaczano miejsca pochówku. Z czasem, aby umożliwić odnalezienie grobu, sypano kurhany, układano na nich kamienie i stawiano krzyż. Ludzie bogatsi wznosili pomniki, często z drogich kamieni, ozdabiając je kunsztownymi rzeźbami. Zamiłowanie do sztuki zaowocowało powstaniem pięknych cmentarzy zarówno w Europie, jak i w Polsce. W okresie I i II wojny światowej na terenach wielkich bitew wybudowano wiele cmentarzy wojennych (Verdun we Francji, Monte Cassino we Włoszech).
Cmentarz przywołuje uniwersalne zagadnienia dotyczące egzystencji każdego człowieka: przemijania i śmierci. Dlatego też ten motyw wciąż jest obecny w literaturze oraz sztuce wszystkich epok.
Zapraszam do lektury przepięknego fragmentu „Chłopów” Władysława Reymonta. Czytamy w nim o Zaduszkach we wsi Lipce, gdzie chłopi w sposób harmonijny łączą wiarę katolicką z pogańskimi obyczajami. W opisie przeplata się realizm z nastrojowością i refleksją egzystencjalną. Cicho było, tą dziwnie posępną cichością Zaduszek (…) A naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi; w mroku, co był już przytrząsł świat jakby popiołem szarym, błyskały światła świeczek, jakie mieli niektórzy, i chwiały się żółte płomyki lampek maślanych(...) Chór modłów, śpiewów, imion wypominanych jękliwym rytmem wznosił się wciąż nad wrótniami, a ludzie przechodzili - szli dalej, rozpraszali się wśród mogił, iż wnet, niby robaczki świętojańskie, jęły jaśnieć i migotać światełka wskróś mroków i gąszczów drzew, i traw zeschniętych. Głuchy, przyciszony trwożnie szept pacierzy drgał w przyziemnej ciszy. A chwilami opadało na cmentarz głuche i ciężkie milczenie, że ino drzewa szumiały posępnie, a echa płakań ludzkich, skarg, krzyków bolesnych żałości biły ku niebu, w świat cały szły... Ludzie snuli się wśród mogił cicho, szeptali lękliwie i trwożnie poglądali w dal omroczoną, niezgłębioną... (…) na zapadniętych grobach cicho było, pusto i mroczno - tam leżeli zapomniani, o których i pamięć umarła dawno (...) a gdzieniegdzie sterczał krzyż spróchniały - tam leżały pokotem rody całe, wsie całe, pokolenia całe - tam się już nikt nie modlił, nie płakał, lampek nie palił...wiatr jeno huczał w gałęziach a rwał liście ostatnie i rzucał je w noc na zatracenie ostatnie... tam jeno głosy jakieś, co nie były głosami, cienie, co nie były cieniami, tłukły się o nagie drzewa kiej te ptaki oślepłe i jakby skamlały o zmiłowanie...
Ludwik Kondratowicz w wierszu „W imionniku księżny Puzyniny” motyw cmentarzy i krzyży na grobach wiąże z krajobrazem ojczystej ziemi - dziedzictwem przodków. A też krzyżyki u wiejskich cmentarzy,/Które na jesień mchem zielonym kwitną,/A też świątynie, co wznosili starzy,/Pozapleśniałe pleśnią starożytną,/A łzy, co święta obudza starzyzna,/Jakże to nazwać?... To wszystko ojczyzna!
Wojciech Gerson „Wieczór Zaduszek na Cmentarzu Powązkowskim”. (...) Cmentarz w Zaduszki. Pobożni, według dawnego zwyczaju, zbierają się tu gromadnie nad samym wieczorem, w pierwszych dniach listopada każdego roku. Mrok wieczorny zapada (...) Przy wielu grobach staje osierocona rodzina, zapalając lampki i świece i przy ich blasku odmawiając modlitwy za dusze drogich zmarłych, których wspomnienie pozostało sercową dla niej pamiątką. Dziwny, fantastyczny przedstawia się oczom naszym obraz tych grobowców, krzyżów, mogił i długich katakumb, po których rzucają migotliwy blask lampki kolorowe i mrugające płomykami świece. Milczenie głębokie wokoło przerywa nieraz świst wiatru jesiennego, który głuszy i tłumi cichy jęk serc boleścią złamanych, lub rzewny płacz sierocy. („Tygodnik Ilustrowany” 1864, nr 268 - K. W. Wójcicki)
Adam Chmielowski (Brat Albert) „Szara godzina (Cmentarz włoski)”. Obraz Adama Chmielowskiego wydobywa nastrój dzięki przedstawieniu cmentarza w lekko błyszczącej szarości kończącego się dnia, nasyconej słabym blaskiem światła słonecznego. Artysta zastosował świetlny kontrast, zestawiając nadchodzącą noc ze światłem kończącego się dnia widocznego na nagrobkach. Należy zwrócić też uwagę na zestawienie kolorystyczne: szarość nieba w zderzona z czerwienią szaty otulającej siedzącą postać. Kontrast odnosi się również do tematyki: żywa postać, emanująca siłą, dynamizmem, ciepłem i ekspresją, jest przeciwstawiona zmarłym na cmentarzu. Obraz pobudza wyobraźnię, wzrusza i skłania do kontemplacji nad egzystencją człowieka.
„Cmentarz w śniegu” Caspara Davida Friedricha. Na obrazie widzimy otwarty grób i porzucone łopaty. Przestrzeń obrazu wypełnia cmentarny mur, kilka pochylonych krzyży wystających ponad pokrywę śniegu i pozbawione liści gałęzie drzew na tle szarego nieba. Wykopany na starym, zarośniętym cmentarzu dół sprawia ponure wrażenie. Spod śniegu wystają suche, pożółkłe chwasty. Groby są zaniedbane, gdyż o ludziach, którzy w nich spoczywają, dawno już zapomniano. Cmentarz wydaje się miejscem od dawna nieodwiedzanym, pogrążonym w śmiertelnej ciszy i spokoju. Obraz jest utrzymany w bardzo surowej kolorystyce. Kontrastujące ze sobą czerń i biel urozmaicają jedynie brunatne odcienie ziemi i podniszczonego muru. Na obrazie jest wyraźnie widoczna estetyka gotycyzmu.
Post zawiera zaledwie kilka przykładów, a jest
ich o wiele więcej - zarówno w literaturze, jak i malarstwie różnych epok.
Zachęcam do samodzielnego zgłębiania tematu, szczególnie interesującego w listopadowe
dni.
Iss