Nasza codzienna mściwość
Oko za oko uczyni tylko
cały świat ślepym.
(Mahatma Ghandi)
Ponad 90% Polaków uznaje się za katolików. Znaczna część z nich codziennie powtarza słowa modlitwy: i odpuść nam nasze winy jako i my
odpuszczamy naszym winowajcom. Na co
dzień jednak nie nadstawiamy policzka
wzorem Chrystusa. Raczej jesteśmy mściwi. Wciąż aktualne są słowa Aleksandra Fredry z Zemsty:
Ja - z nim w zgodzie? - Mocium panie/Wprzódy
słońce w miejscu stanie/Wprzódy
w morzu wyschnie woda/ Nim tu u nas
będzie zgoda.
Profesor
Zbigniew Mikołejko – filozof religii i eseista (na którego będę się powoływać)
– twierdzi, że pragnienie zemsty jest dość powszechne, choć na ogół skrywane. I
dodaje, że: polska mściwość spełnia się w małych podłościach, w brzydkich
postępkach codziennych: nasikam komuś „na złość” do studni, i nieważne, że sam także będę pił
z niej wodę. Wynika ona z naszej mentalności - z wierzchu inteligencko -
szlacheckiej, a tak naprawdę wywodzącej
się z dziedzictwa chłopskiego,
„zwierzęcego” losu. Mentalności, na którą składają się: bierność, zniewolenie,
bieda, brutalność, upodlenie, poddaństwo przesycone nienawiścią, okrucieństwo i
strach. Mentalności osłanianej heroicznymi mitami i wyobrażeniem o naszej wyższości czy „lepszości”. Nie chcemy pamiętać o
naszych haniebnych czynach i odważnie się z nimi zmierzyć. Każde ich
przypomnienie wywołuje burzę społeczną. A
przecież one były! Stanisław Wyspiański w Weselu,
wspominając rzeź galicyjską, każe bohaterom – szlachcicom powiedzieć: Myśmy wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą rżnęli…/ Myśmy wszystko
zapomnieli.(…)/ Mego ojca gdzieś zadźgali, gdzieś zatłukli, spopychali;/kijakami,
motykami krwawiącego przez lód
gnali…/ Myśmy wszystko zapomnieli. Stefan Żeromski
pisze o ograbianiu zabitego powstańca styczniowego przez chłopa (Rozdziobią nas kruki, wrony). Również
Żeromski pisze o zdradzaniu przez chłopów powstańców i wydawaniu ich Rosjanom (Wierna rzeka). Maria Konopnicka pisała o
ludziach okradających zabitych powstańców tak: To byli... Chryste! Tą się hańbą spalę.../ Nie! To nie ludzie byli! To
- szakale! (Z teki Artura Grottgera: Wojna). O pogromie kieleckim przypominał Marek Edelman, o Jedwabnem opowiada
Pokłosie.
Istnieje dowcip o „polskim kotle samoobsługowym”, który nie potrzebuje
żadnych nadzorców z piekła. Sami rodacy wciągają do kotła każdego, kto się z niego usiłuje wydostać.
Dlaczego? To wynika z zawiści, że „inni mają lepiej” – oczywiście
dzięki szwindlom i układom. Nie
przychodzi nam do głowy, że może dzięki mądrości, pracowitości, oszczędności,
odpowiedzialności. Łatwiej jest porysować gwoździem samochód sąsiada niż
zapracować na własny. Nie bez powodu
Marek Koterski w Dniu świra umieścił modlitwę Polaka (poniżej krótki, bardziej
cenzuralny fragment). Oto wznoszę swoje modły do Boga, Marii i
Syna, zniszczcie tego s… syna./ Mego rodaka sąsiada, tego wroga, tego gada. /
Żeby go zdradzała stara (…) żeby miał AIDS i raka, oto modlitwa Polaka.
Profesor
Mikołejko mówi, że najtrudniej wybaczyć drugiemu człowiekowi, że wiedzie mu się lepiej. W związku z tym
polecam bardzo dobry i jednocześnie wstrząsający film w reżyserii Sylwestra Szyszki Milionerzy z 1977 roku, z rewelacyjną
rolą Janusza Gajosa. Reżyser pokazał
ludzką zawiść prowadzącą do tragedii. Polacy hodują w sobie poczucie krzywdy,
bo to służy samousprawiedliwieniu, a wynika z bierności oraz z chęci zdjęcia z
siebie odpowiedzialności za własne życie. Krzywdzą ich wszyscy: politycy, rząd,
los… Najlepiej, żeby się zjawił jakiś „mąż opatrznościowy” i wziął za nich
odpowiedzialność. Skoro kobieta ma siedmioro dzieci, męża alkoholika i
nie ma pracy, to wina rządu, Balcerowicza, Żydów – słowem - wszystkich poza nią.
Nie zdobywa się na refleksję, że mogła skończyć dobrą szkołę, nie musiała
rodzić tyle dzieci ani żyć z pijakiem. Najłatwiej trwać w
poczuciu krzywdy i niesprawiedliwości oraz uchylać się od odpowiedzialności za
siebie. Według danych statystycznych, 40-60% Polaków nie chodzi na wybory, 56%
nie przeczytało żadnej książki, 58-60% uważa zawsze, że sprawy w Polsce idą w
złym kierunku. Oni swą bierność traktują jako moralne alibi dla braku
odpowiedzialności i dla nienawiści. (…) A ja sam? O, ja jestem czysty jak anioł
i godny wszelkiego miłosierdzia oraz współczucia. - mówi o przeciętnym Polaku profesor
Mikołejko.
Polska mściwość jest tandetna, jej pobudki są
niskie i banalne. Jest byle jaka i nieśmiertelna. Pamiętacie modlitwę
Jana (Johna) Pawlaka przed wyjazdem do Ameryki? Czy czasem nie przypomina
modlitwy Polaka z filmu Koterskiego? Dziękuję Ci, Panie, żeś moją ręką
pokarał Kargula, i przysięgam na wszystko, co ma moc nade mną, że drogi do domu
nie zaślepię i po ziemię wrócę. Żeby kości nasze nie szukali się po świecie. A
na całe Kargulowe plemię i pole spuść, dobry Panie, wszystkie plagi egipskie.
Tylko się nie pomyl i nas, Pawlaków, sąsiadów Kargulowych, nie doświadczaj, bo
my się swojej miedzy trzymamy.
Distantia
Distantia
Grafika:
http://samequizy.pl/wp-content/uploads/2016/05/filing_images_5536cc41c660.jpeg
http://www.hejtershore.pl/content/pictures/2014/01/24/1144.jpg