Chleb
nasz powszedni
O zlepku żytni!
Okruszyno marna!
Jakże twe dzieje ciekawe dla człeka!
Z twoimi losy jak ściśle się splata
I jasny pałac, i chruściana chata!
(Władysław Syrokomla)
Chleb był znany już około 12 000 lat temu. Najpierw
miał postać twardych placków zagniecionych z mąki, śruty i wody,
pieczonych w gorących kamieniach, w popiele, a później na płytach żelaznych.
Egipcjanie wymyślili zakwas, drożdże winiarskie, a także specjalne piece – w
kształcie glinianych dzwonów.
Czym był chleb w tradycji ludów rolniczych?
Przede wszystkim był głównym pokarmem. Miał
też bogatą i różnorodną treść
symboliczną. Był symbolem sytości, zarobku, zamożności, pracy oraz
zdobywania dóbr doczesnych w
trudzie. Chleb był także symbolem urodzaju i płodności, a także gościnności,
szczodrości, przyjaźni, bezpieczeństwa, spokoju i życia. Uważano, że chleb jest
pokarmem niezwykłym, nadprzyrodzonym, mistycznym i świętym.
Chleb miał ogromne znaczenie w różnych religiach
(w czasach starożytnych – w Egipcie, w
Rzymie i w Grecji) – był najważniejszą
ofiarą składaną bóstwom urodzaju, na przykład bogini Demeter, ale też cieniom zmarłych przodków. O chlebie mówi również Biblia.
W czasie Ostatniej Wieczerzy Chrystus przemienił chleb w swoje ciało, dzięki
czemu wyniósł go do najwyższej godności. Mówił też o sobie: Jam jest chleb życia. Chleba
naszego powszedniego daj nam dzisiaj (Mt 6,11). Ta prośba rozpoczyna drugą
część modlitwy Ojcze nasz, której sam
Jezus nauczył swoich uczniów i którą chrześcijanie powtarzają każdego dnia.
W tradycji polskiej od najdawniejszych czasów
chleb uważano za dar Boży. Nie tak odległe są
czasy, kiedy w polskich domach nowy bochenek chleba znaczyło się znakiem
krzyża. Ojciec lub matka brali duży bochen i znaczyli go końcem noża: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W czasach głodu objętość chleba zwiększano,
dodając do ciasta plewy, otręby, gotowane ziemniaki, a także różne ziela: lebiodę,
komosę, pokrzywę, a nawet popiół drzewny. Chleb pszenny lub pszenno – żytni
jadano w bogatszych domach, chłopi jedli głównie placki, pierogi i podpłomyki, a szlachetniejszy chleb –
jedynie „od święta”. Staropolski zwyczaj, przechodzący z pokolenia na pokolenie i jeszcze dziś zachowany w wielu
domach, nakazywał poszanowanie chleba. Nie wolno było go marnować, dopuścić do
pleśnienia albo wyrzucać do śmieci, aby
nie wzbudzać gniewu Bożego i nie ściągać na siebie kary Bożej – głodu lub
wojny. Resztki chleba (skórki, okruchy) trzeba było starannie zebrać, dodać do
karmy bydła lub ptactwa domowego, a w
ostateczności wysypać wróblom. Upuszczony na ziemię kawałek chleba należało z
uszanowaniem podnieść, otrzeć z pyłu, ucałować, przepraszając Boga i Jego dar.
Na każdym napoczynanym bochnie najpierw czubkiem
noża kreślono znak krzyża, dopiero potem można go było kroić – równo i
starannie. Nie wolno było kłaść chleba na brudnym stole, spodem do góry, wbijać
noża i pozostawiać w bochenku. Szanowano
nie tylko chleb, ale też wszystko, co służyło do jego wyrobu: dzieżę, łopatę,
piec chlebowy, ożóg do popiołu. Pieczenie chleba należało do obowiązków kobiet. Towarzyszyły temu określone zwyczaje: odciskanie dłonią krzyża na
wyrobionym cieście, wykonanie krzyża nad
piecem chlebowym i nad pierwszym
wkładanym do niego chlebem oraz
po zamknięciu pieca. Upieczony chleb (lub jego cząstkę) kładziono na
ołtarzyku domowym, aby Bóg błogosławił domownikom i obdarzał ich wszelkim pokarmem. Do tradycji
należy dzielenie się chlebem z innymi na znak przyjaźni, miłości, dobroci i wspólnoty. Dlatego chleb towarzyszy wielu
dorocznym i rodzinnym obrzędom: wesele, dożynki, wigilia Bożego Narodzenia.
O znaczeniu chleba świadczą niezliczone
przysłowia i porzekadła, na przykład: Chleb
pracą zdobyty, bywa smaczny i syty; Chleb płacze, gdy go darmo jedzą; Szkoda
takim chleba dać, co się oń sami nie starają.
Powstało
też wiele utworów literackich, na przykład sonet Leopolda
Staffa, Chleb.
Wiecznie tak samo
jeszcze jak za czasów Piasta,
Po łokcie umączone ręce
dzierżąc w dzieży,
Zakwasem zaczyniony
chleb ugniata świeży
Przejęta swym odwiecznym
obrządkiem niewiasta.
Gdy, wedle doświadczenia
niechybnych probierzy,
Nazajutrz ugniot miary
właściwej dorasta,
Pierzyną ciepłą kryje
pulchne ciało ciasta,
Kędy cierpliwie pory
wypieku doleży.
I uklepawszy w płaskie
półkule miąższ miękki,
W gorący piec je wsuwa
na długiej kociubie,
Skąd roztaczając zapach
kuszący i miły
Wychodzą wnet pożywne,
razowe bochenki,
Brunatne i okrągłe - ku
piekarki chlubie -
Jak widnokrąg zoranych
pól, co chleb zrodziły.
Tina
Grafika:
http://pliki.farmer.pl/i/01/35/04/013504_r0_620.jpg
https://miastofoto.files.wordpress.com/2012/04/chleb-2.jpeg
http://i610.photobucket.com/albums/tt188/CZBZ/Portraits/la-panadera_zpsno12rnva.jpg