Język Mister D.
W warstwie tekstowej płyta
to psychodeliczny zlep opowieści z popularnej prasy,
wyrażony statystycznie polskim językiem
i właściwym mu sposobem rozumowania.
(Dorota Masłowska)
Już po raz
szósty w naszym liceum odbył się Szkolny Konkurs Wiedzy o Języku
Polskim. Tematem wystąpień w części ustnej - oratorskiej była indywidualizacja języka postaci, zabieg stylistyczny
polegający na nadawaniu wypowiedziom cech świadczących o indywidualnej ekspresji językowej oraz
podkreślaniu odrębności mówiącego. Indywidualny język każdego człowieka nazywa
się językiem osobniczym.Tym razem zwyciężczynią została
Dorota Dec z klasy III f. W naszym kąciku językowym prezentujemy najważniejszy
fragment wystąpienia Doroty.
Swoją pracę pragnę oprzeć na twórczości Mister
D. – muzycznego wcielenia Doroty Masłowskiej. Autorka Wojny polsko – ruskiej pod flagą biało – czerwoną i laureatka nagrody
Nike za Pawia królowej nie ukrywa, że
jest już zmęczona literaturą. Jednocześnie twierdzi, że jej gatunkiem macierzystym pozostaje
słowo. Dlatego od niedawna komponuje
i śpiewa, czego efektem jest wydany w 2014 roku album złożony z jedenastu utworów Społeczeństwo
jest niemiłe. Na facebookowym profilu artystki możemy przeczytać taki oto
opis: W warstwie tekstowej płyta
to psychodeliczny zlep opowieści z popularnej prasy, wyrażony
statystycznie polskim językiem i właściwym mu sposobem
rozumowania.
Już na początku swojej kariery Masłowska w
jednym z wywiadów wyjawiła swój sekret na temat języka, którym posługują się
jej literaccy bohaterowie. Zdradziła, że gdy pisze, myśli tak: jedna
trzecia zdania z reklamy, potem kawałek wiersza i fragment katechezy z trzeciej
klasy podstawówki. Jak sądzę, nie jest to przepis na tworzenie tekstów, z którego
korzystają wszyscy pisarze i poeci. Kim jest więc Mister D., jak nie
indywidualistką, która w charakterystyczny i dowolny, niemniej jednak
przemyślany sposób łączy słowa, zdania i kolejne akapity? Jej piosenek z pewnością nie można pomylić
z utworami muzycznymi innych wykonawców.
Masłowska tworzy za pomocą języka potocznego, nierzadko
wulgarnego, zaczerpniętego wprost z podblokowych ławek i osiedlowych sklepików.
Najwięcej kolokwializmów można
spotkać w piosence Tęcza: stara haruje, w TV chała, zbita morda i
kiełbasa, od szarego wara, pozdro, nara, a także niemal wulgarne określenia
pedał i pedalskie. W innym utworze można znaleźć
takie słowa jak: chata, wykrzyknienie wow czy trzy zeta, czyli trzy złote.
Mister D. posługuje się także niepoprawnymi językowo i nieporadnie skonstruowanymi
zdaniami. Śpiewa: Co nie pójdę do
Żabki, gdy on mnie co mam w tej siatce pyta. Albo: A taka w tym Teleexpressie byłaś ... tego/ Że aż się chciało żeby się stało coś strasznego. W Zapachu
Boga Masłowska stosuje szyk
przestawny, co także odbiega od norm składniowych języka. Jedna ze zwrotek
brzmi tak: Piękny roznosi się w Arkadii/ perfum i nowych
ubrań zapach./ Kwiatów, cytryn i sosny zmieszanej z kuszącym swądem z KFC kurczaka. Na podstawie tego fragmentu można także zauważyć,
z jaką łatwością autorka wprowadza kontrast i paradoks. Miesza
zachwycającą woń perfum z przykrymi
zapachami fast foodów, a swąd kurczaka nazywa kuszącym. Mister D. bez zażenowania myli znaczenia słów i idąc za tłumem, poprawne
przynajmniej zamienia na eleganckie bynajmniej. W piosence Chleb
można usłyszeć takie oto zdania: Bynajmniej dla mnie są one mega słodkie i
ja
bynajmniej bym odsprzedał ci ją tanio. W utworze opowiadającym o żonie
piłkarza Masłowska nie zważa na zasady
koniugacji i deklinacji. Odmienia nieodmienny wyraz ego, wyśpiewuje klaszczyć zamiast klaskać. Chętnie też używa krótszej wersji sobie ,
czyli se, której w większości tekstów kultury nie znajdziemy.
O języku osobniczym młodej pisarki i piosenkarki
decyduje również to, w jaki sposób wyraża się o Polsce, Polakach i o tym
wszystkim, co polskie. Opisując ważne dla naszego społeczeństwa sprawy, nie
stroni od ironii. Warszawską tęczę na
Placu Zbawiciela nazywa pedalskim
wymysłem, a siebie córką Rydzyka.
Żali się nad smutnym alfonsem, który
jest samotny, zziębnięty, obojętny.
Mister D. na pewno jest kompozytorką odważną, a
jej odwagę widać w każdym zapisanym przez nią wersie. Nie boi się ubliżać dawnej
prezenterce Teleexpressu, stwierdzając: Oszukała
mnie Kinga Rusin./ Mówiła: "Daj pieniądze na czynsz i jedzenie”./ Na
narkotyki wydała potem je. / Nie zaufam
jej nigdy więcej. /Gdy sprzątała mi na chacie, /zginęły moje szylkretowe
grzebienie,/ marki niemieckie, drogocenne kamienie.Zdradzające uczucia
mówiącego zwroty: oszukała mnie i nie
zaufam jej nigdy, a także zaimki: mnie, mi, moje podkreślają
oraz wzmacniają ekspresywną funkcję
wypowiedzi.
Laureatka nagrody Nike śmiało porównuje zapach Boga do zapachu
Dentoseptu i płaszcza powstańca. Chętnie stosuje banalne, nieskomplikowane,
będące przejawem kiczu językowego rymy,
co widać w piosence zatytułowanej Prezydent:
Co będzie
z podatkami? /Co będzie
z samotnymi matkami?/ Co z
refundowanymi lekami? Bez wstydu ulega modzie językowej i powtarza
stereotypowe słowa oraz zwroty: mega słodki, no i w ogóle, czy
wspomniane już przeze mnie wcześniej wow.
Masłowska i w literaturze, i w muzyce pozostaje
sobą, czyli pozostaje oryginalna. Emanuje kiczem, jednocześnie go wyśmiewając.
Prezentuje brzydotę i zepsucie moralne w sposób dosadny. Nie szczędzi oczu i
uszu swoich czytelników, a także słuchaczy. Wszystko po to, by zwrócić uwagę na
niedorzeczności otaczające każdego z nas. Trudno więc nie stwierdzić, że
Mister D. to indywidualność, także ta językowa.
Doris
Grafika:
http://rastergallery.com/wp-content/uploads/2014/02/dorota_okladka.jpg
http://www.banzaj.pl/pictures/kultura/ksiazka/autorzy/Dorota_Maslowska/mister_d_2.jpg