Historia kopania piłki
Iza
Mecz można wygrać, przegrać lub zremisować.
(Kazimierz Górski)
Andrzej
Krawczyk w „Polityce” pisze: proste zasady, dwie drużyny i gra, która
jak nic innego w świecie rozpala emocje, jednoczy wokół drużyn ludzi i narody,
kreuje tożsamość, buduje więzi lokalne i państwowe. Szkoła zespołowego
działania i przeżycie grupowe, które tworzy i cementuje przyjaźń. Fenomen
niemający porównania z niczym innym. O czym mowa? Oczywiście,
o piłce nożnej.
Futbol to angielski wynalazek,
który zawojował świat.
Od
czego się zaczęło? Trzeba wrócić jeszcze do X wieku. Według angielskich legend,
wzorem dla gry był dosyć brutalny brytyjsko - celtycki zwyczaj triumfalnego
kopania obciętych głów rzymskich wojowników. Później zaczęto organizować zawody,
w których chodziło o to, kto dalej kopnie głowę. Podobno w tej konkurencji Anglicy pokonali Duńczyków w Chester. Tę wersję jednak należy potraktować z przymrużeniem oka.
Piłka nożna najprawdopodobniej powstała z tradycji przeprowadzania turniejów po
uboju krów. Piłka, czyli pęcherz zwierzęcia, był napełniany wodą. Potem zaczynała się rywalizacja między
młodymi mężczyznami o to, kto pierwszy doniesie lub dokopie tę piłkę do wskazanego drzewa na polu. Był to
też rodzaj mistycznego obrzędu - prośby zwróconej do bóstw o płodność
natury. Tak jak teraz, zawody budziły
prawdziwe, często skrajne emocje i
dochodziło często do bójek. W średniowiecznych memoriałach można znaleźć zażalenia, że młodzi rolnicy, zamiast ćwiczyć przydatne im w życiu
sprawności, na przykład strzelanie z łuku, przeznaczali swój czas na tego typu zabawy. Doszło nawet do tego, że w drugiej połowie XV wieku wydano w Anglii
zakaz grania w „fute-ball”. Na przełomie XVIII
i XIX wieku, kiedy zaczął się rozwijać przemysł, angielscy chłopi w większości przenosili się
do miast, odchodząc od swych wiejskich zwyczajów i zabaw.
Gra w piłkę nożną stała się wówczas domeną młodzieży szkolnej skupionej w internatach. Była sposobem rozładowania nadmiernej energii chłopców prowadzącej do agresji. W XIX wieku dochodziło bowiem w internatach do tzw. powstań, które stłumiło wojsko, bo sama policja sobie nie radziła. Starając się zająć młodzież czymś wyczerpującym, powracano do starych wiejskich zabaw, które wzbogacono o nowe zasady. Grających w piłkę nożną podzielono na dwie rywalizujące ze sobą drużyny. Wymyślono, że walka o piłkę ma się toczyć na ograniczonym terenie, czyli na boisku. Celem gry było doprowadzenie piłki do miejsca oznaczonego przez dwa kamienie lub paliki. To był początek dzisiejszej bramki. Każda ze szkół miała swoje zasady gry. Chcecie wiedzieć, skąd się wziął drybling? Podobno szkoła w Charterhouse mieszcząca się w zakonie kartuzów miała za mały ogród, by móc na dużą odległość wykopywać piłkę. Wymyślono więc zasadę , że nie można kopać piłki, tylko ją prowadzić przy nodze, omijając przeciwników i drzewa. I oto cała historia dryblingu. Z kolei szkoła w Uppingham piłkę nożną wprowadziła do programu zajęć. Dodała też kilka nowych zasad. Na przykład taką, że w obu drużynach musi grać taka sama ilość zawodników. W pierwszej połowie XIX wieku szkoła w Rugby wprowadziła możliwość przenoszenia piłki w ręku, a także wyrywanie ją siłą. Należało – oczywiście zachować zasadę fair play. I tak powstało rugby. Po kilkudziesięciu latach powstały dwie różne gry. Andrzej Krawczyk pisze: w światku szkół angielskich krążyło powiedzenie: w rugby grają dżentelmeni udający chuliganów, a w futbol chuligani udający dżentelmenów.
Gra w piłkę nożną stała się wówczas domeną młodzieży szkolnej skupionej w internatach. Była sposobem rozładowania nadmiernej energii chłopców prowadzącej do agresji. W XIX wieku dochodziło bowiem w internatach do tzw. powstań, które stłumiło wojsko, bo sama policja sobie nie radziła. Starając się zająć młodzież czymś wyczerpującym, powracano do starych wiejskich zabaw, które wzbogacono o nowe zasady. Grających w piłkę nożną podzielono na dwie rywalizujące ze sobą drużyny. Wymyślono, że walka o piłkę ma się toczyć na ograniczonym terenie, czyli na boisku. Celem gry było doprowadzenie piłki do miejsca oznaczonego przez dwa kamienie lub paliki. To był początek dzisiejszej bramki. Każda ze szkół miała swoje zasady gry. Chcecie wiedzieć, skąd się wziął drybling? Podobno szkoła w Charterhouse mieszcząca się w zakonie kartuzów miała za mały ogród, by móc na dużą odległość wykopywać piłkę. Wymyślono więc zasadę , że nie można kopać piłki, tylko ją prowadzić przy nodze, omijając przeciwników i drzewa. I oto cała historia dryblingu. Z kolei szkoła w Uppingham piłkę nożną wprowadziła do programu zajęć. Dodała też kilka nowych zasad. Na przykład taką, że w obu drużynach musi grać taka sama ilość zawodników. W pierwszej połowie XIX wieku szkoła w Rugby wprowadziła możliwość przenoszenia piłki w ręku, a także wyrywanie ją siłą. Należało – oczywiście zachować zasadę fair play. I tak powstało rugby. Po kilkudziesięciu latach powstały dwie różne gry. Andrzej Krawczyk pisze: w światku szkół angielskich krążyło powiedzenie: w rugby grają dżentelmeni udający chuliganów, a w futbol chuligani udający dżentelmenów.
Z
czasem, gdy uczniowie z różnych szkół
średnich udali się na studia, powstał prawdziwy problem. Do historii przeszedł studencki mecz w Cambridge z 1848
roku. Wybuchła awantura, ponieważ każdy grał według własnych zasad. Umówiono
się więc, że pół meczu będzie się grać według zasad jednej szkoły, a pół wedle reguł przeciwników. Zasady
gry w piłkę nożną ustalano stopniowo. W 1869 roku wyznaczono wysokość bramki (8
stóp). W tym roku również wprowadzono pojęcie "strzału wolnego". Rok
później zdecydowano, że mecz będzie
trwał 90 minut – dwa razy po 45 minut. W
1878 roku zaś, rozwiązano problem
komunikacji między sędzią a piłkarzami i postanowiono, że będzie ona przebiegała
za pomocą gwizdka. Popularność
piłki nożnej wśród uczniów nasunęła pomysł, aby grą zainteresować też
robotników. W ten sposób chciano rozładować energię ludzką i zapobiec
ewentualnym niepokojom społecznym. Od około 1860 roku zaczęto raz w tygodniu skracać do
połowy czas trwania pracy. Tym dniem w fabryce w Sheffield stała się środa. Stąd wziął się brytyjski zwyczaj środy jako
dnia meczowego. Robotnicy polubili piłkę nożną i zaczęły powstawać ludowe kluby
piłkarskie. Po raz pierwszy ludowy klub zdobył mistrzostwo kraju w 1891
roku. A kiedy zaczęła się I wojna
światowa, żołnierzy rekrutowano za pośrednictwem klubów piłkarskich. Jaki
efekt? W ciągu kilku tygodni do wojska zapisano ponad 100 tysięcy mężczyzn.
Anglicy za pierwsze międzynarodowe spotkanie piłkarskie uznają mecz Anglia –
Szkocja z 1872 roku, w którym zwyciężyli
5:2. W 1904 roku w Paryżu powstał Międzynarodowy Związek Piłki
Nożnej (FIFA).
Można
by jeszcze długo przytaczać różne szczegóły dotyczące historii kopania piłki.
Zostawiam to jednak fachowcom. Dodam tylko, że w Europie największe
zainteresowanie piłką nożną wykazali: Włosi i Hiszpanie. Dopiero później
Niemcy i Duńczycy. A dziś? Mam wrażenie, że samą piłkę przesłaniają rozgrywki
finansowe i nachalna reklama. Jak z wielu rzeczy, z piłki zrobiono biznes. Ale
może ja się na tym nie znam?
Iza
Grafika:
http://blogi.wroclaw.pl/wp-content/uploads/2016/07/19-Mecz-pi%C5%82ki-no%C5%BCnej-w-Angli-1846-r..jpg
http://spartacus-educational.com/Fpublic1.jpg
https://i.wpimg.pl/730x0/m.jejswiat.pl/1880s-early-football-gam-601a1ed.jpg
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/02/Football_field.png
Iza, cytat, który wstawiłaś na początku po prostu mnie "rozwala". Co do piłki i jej historii, mało się tym interesuję, jednak podczas trwania Mundialu wcielam się w rolę naprawdę dobrego kibica. :D
OdpowiedzUsuńWiesz Doris, że mnie również :D
UsuńBardzo ciekawy post, lepiej będzie mi się oglądać mecze na mundialu. Dzięki Izo:-)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie kopania obciętymi glowami. Nie jestem fanką piłki nożnej, ale nie wiedziałam, że jej historia jest tak interesująca. Znalazłam bardzo ciekawy cytat odnośnie piłki nożnej : "Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy." - Może coś w tym jest? :)
OdpowiedzUsuńW niemieckich klubach polscy piłkarze, między innymi Łukasz Piszczek, Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski - oni są nam najbardziej znani, ale wiedzcie, że jest ich o wiele więcej! Więc czy tak do końca wygrywają Niemcy? Zastanowiłabym się nad tym ;)
Usuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Polscy_pi%C5%82karze_wyst%C4%99puj%C4%85cy_za_granic%C4%85_%28sezon_2013/2014%29 - tutaj macie listę polskich piłkarzy grających za granicą, ich liczba mnie bardzo zaskoczyła.
To prawda. Szkoda, że Polacy reprezentują inne kraje,ale może rzeczywiście samą grę przesłaniają korzyści finansowe.
UsuńMyślę, że gdyby ich kariera rozpoczynała się w Polsce nie byliby teraz tak sławni, ponieważ ich poziom gry byłby znacznie niższy.
UsuńCzyli piłka nożna powstała, aby ludzie mogli się wyżywać i skupiać na zabawie. Proste i skuteczne. Teraz całe narody gonią za piłką.
OdpowiedzUsuńKrólowa interesuje się piłką? Kto by pomyślał :)
UsuńBo bramka jest okrągła, a piłki są dwie, dziadziu.
UsuńMuszę przyznać, że Królowa zna się na rzeczy! :)
UsuńNigdy nie interesowała mnie piłka nożna w praktyce. Nie lubiłam ganiać za piłką - wydawało mi się to bez sensu. Jednak teraz po przeczytaniu wpisu mogę stwierdzić, że teoretycznie ta gra ma sens. Drastyczna ta angielska legenda!
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja na przykład lubię w nią grać (głównie, dlatego że można się "wyżyć"), natomiast nudzi mnie jej oglądanie. Sens ma tylko teoretycznie, w praktyce go brakuje :D
UsuńPiłka nożna jest najbardziej popularnym sportem na świecie. Jest to wspaniała historia i w wielu państwach tradycja. Szkoda, że ostatnimi czasy piłkę nożną zawładnęły pieniądze i pogoń za sławą. Mam nadzieję, że mistrzostwa, które właśnie trwają będą obfitować w wiele pięknych akcji i bramek, a nie w skandaliczne zachowania piłkarzy lub sędziów.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Kto by się spodziewał, że historia tego znanego dziś na całym świecie sportu sięga tak odległych czasów. Kiedyś ten sport był zwykłą zabawią skupiającą niewielką ilość osób. Dziś natomiast mecze piłki nożnej skupiają miliony widzów na całym świecie, a rozgrywany obecnie mundial jest wielkim ogólnoświatowym wydarzeniem, którym interesuje się cały świat.
OdpowiedzUsuńZnałam wcześniej historię piłki nożnej, ale przeczytałam tu też wiele faktów, o których nie słyszałam. Zgadzam się ze słowami Andrzeja Krawczyka, że w piłkę grają chuligani, udający dżentelmenów, ale myślę, że właśnie to sprawia, iż jest to jeden z najpiękniejszych i najpopularniejszych sportów na świecie. Zawsze kibicuję Hiszpanii, ale od niedawna nie mogę się oprzeć pięknej grze Włochów i Brazylijczyków, szczególnie Neymara ;) I muszę się pochwalić, że wczoraj wytłumaczyłam mojej mamie, czym jest spalony!
OdpowiedzUsuńBrawo J. Moja mama nigdy tego nie zrozumie! :)
UsuńMoja też raczej nie. Nawet chyba nie umiałabym jej tego wytłumaczyć. ;p
UsuńMoja mama zawsze cieszy się kiedy padnie gol... Nawet jeśli nie strzelili go nasi;);)
UsuńDobrze, że i blog pamięta o mundialu :)
OdpowiedzUsuńBlogerzy jesteście najlepsi!<3
UsuńBlog dobrze wie, co robi.
UsuńA blogerzy po prostu tak mają.
UsuńCo ja bym biedna zrobiła bez tego blogu!
UsuńWidzieliście wczorajszy mecz Anglia-Włochy?
OdpowiedzUsuńWidziałam! Był pełen emocji! :) Na początku byłam odrobinę zmęczona, gdyż mecz transmitowano o 23:50. Jednak po pierwszej bramce strzelonej przez Claudio Marchisio w 35 minucie od razu się ożywiłam :D
UsuńCzytając post dowiedziałam się wielu interesujących faktów o historii piłki nożnej. Lubię ją oglądać, aczkolwiek mało wiem o tym jak to wszystko wyglądało wcześniej. Dzięki artykułowi nadrobiłam braki, dziękuję =)
Jakim wynikiem zakończył się mecz?
Usuń2-1 dla Włochów :)
UsuńWiecie kto strzelił bramki?
UsuńLiczyłam na zwycięstwo z Anglią.
UsuńGola dla Anglii w 37 minucie strzelił Daniel Sturridge. Natomiast Włosi w 35 minucie Claudio Marchisio a w 50 Mario Balotelli.
UsuńIza ja również! Myślałam, że Rooney pokaże na, co go stać!
UsuńA ja niestety nie oglądałam wczorajszego meczu. :( Jestem jeszcze załamana po przegranej Hiszpanii.
UsuńZ czasem będzie coraz lepiej Doris :)
UsuńI będzie coraz więcej czasu na kibicowanie.
UsuńNajka gdyby nie Rooney Anglia być może nie zdobyłaby żadnego gola. Choć przyznam, że kibicowalam Włochom, ale gra Anglii była na równie wysokim poziomie;)
UsuńPiłka nożna nigdy nie była dla mnie ciekawa. A w tym roku kiedy zaczął się mundial w Brazylii i w 2012 roku kiedy to w Polsce było Euro zaczęłam śledzić rywalizację miedzy państwami. Nie wiem co to spalony, dla mnie to mogli by tylko strzelać bramki. Bardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że piłka nożna ma tak ciekawą genezę. Trzeba przyznać, że jest wiodącą prym formą sportu, która jednoczy cały świat - chodzi mi oczywiście Mundial :D Sama nie gram, ale czasem chętnie razem z bratem kibicuję przed telewizorem :D
OdpowiedzUsuńJa o piłce nożnej słyszę codziennie w domu. Nie tylko podczas Mundialu, ale przez cały rok. Moja siostra jest wielką fanką tego sportu. Kto ją zna wie o czym mówię :D
OdpowiedzUsuńJuż wiem, kim jesteś, K. :) Pozdrawiam Angelę.
UsuńA ja znalazłam taki cytat o piłce nożnej: "Ze wszystkich nieważnych rzeczy futbol jest zdecydowanie najważniejszą". Trzeba przyznać, że to prawda... Mecze piłki nożnej dla wielu ludzi stanowią najlepszą rozrywkę. Z zapartym tchem przecież śledzimy każdą bramkę naszych ulubionych drużyn... :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory niezbyt interesowałam się piłką nożną, jak i jej historią, jednak aktualnie sama z chęcią zasiadam przed telewizorem, by pokibicować jednej z drużyn. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :) Bardzo mnie zainteresowała angielska legenda ,, Według angielskich legend, wzorem dla gry był dosyć brutalny brytyjsko - celtycki zwyczaj triumfalnego kopania obciętych głów rzymskich wojowników.''- to musiało trochę dziwnie wyglądać, no ale cóż... :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że historia piłki jest taka ciekawa. Świetny post Iza.
OdpowiedzUsuńUwielbiam piłkę nożną. Jako małe dziecko oglądałam mecze z moim tatą. Wczorajszy mecz był bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że dyscyplina z tak bogatą historią jest kojarzona również z łapówkami, interesami i agresją.
OdpowiedzUsuńMasz rację- szkoda, że futbol kojarzy się z negatywnymi rzeczami, ale to przez ludzi... W każdej dziedzinie pojawiają się różne nieprzyjemne rzeczy, ale to, że ktoś kiedyś wziął jakąś łapówkę, nie może przesłaniać faktu, że jest to wspaniały sport. Należy to zmienić. W końcu, bądź co bądź, oglądają go miliony widzów na świecie :)
UsuńNigdy bym nie pomyślała, że wszystko zaczęło się od kopania ściętych głów rzymskich wojowników. Patrząc na piłkę używaną obecnie trudno sobie to wyobrazić. W mojej gminie często organizowane są mecze towarzyskie w piłkę nożną np. między ojcami i synami lub między nauczycielami a księżmi, co bardzo podoba się kibicom :)
OdpowiedzUsuńChoć nie lubię piłki nożnej to muszę przyznać, że ten sport łączy pokolenia i narody. Świetny post Izo.
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Piłka nożna ma bardzo bogatą hstorię.
OdpowiedzUsuńKiedy byłam mała bardzo często grałam w piłkę. Szkoda, że dziś nie mam takiej możliwości. Pozostaje kibicować wybranej drużynie podczas Mundialu.
Wasz blog jest SUPER!
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej pisałam dzięki Waszym postom dowiaduje się dużo ciekawych rzeczy! :)
UsuńZgadzam się z przedmówcami. Blog to bardzo przydatna rzecz! :)
UsuńNie lubię piłki nożnej i chyba nawet najlepiej napisany post mnie do niej nie przekona. Jednak podziwiam ludzi, którzy kibicują i tak bardzo się w to "wcielają", że piłka nożna jest dla nich życiem.
OdpowiedzUsuńMam tę samą przypadłość! Gdy słyszę głos sprawozdawcy sportowego, natychmiast pilot jest w akcji. Jeśli ktoś inny akurat rządzi telewizorem, to uciekam jak najdalej. Trzyma mnie to już od lat. Nie wiem: normalne to czy mam się leczyć? Ty przynajmniej podziwiasz kibiców, a ja - nie. Nie rozumiem ich wcale, a nawet denerwują mnie ich wrzaski.
UsuńCiekawy post, ale nigdy nie był to mój ulubiony sport i zdecydowanie wolę oglądać naszych siatkarzy <3
OdpowiedzUsuńAnglia-Włochy, cudowny mecz! Czy ktos tu jeszcze kibicuje Wlochom? :)
OdpowiedzUsuńJasne, każdy może znaleźć coś dla siebie!
OdpowiedzUsuńCiekawa historia pięknego sportu. Nie lubię oglądać meczów, ale jeśli sama mam zagrać to bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńMoże trzeba wstawić oddzielny post, pod którym wszyscy wyrażą swoje zachwyty blogiem i blogowiczami? Wtedy pod postami o piłce nożnej byłby spokój :). Pozdrawiam Ewę i Wachowicza.
OdpowiedzUsuńByłoby miło! Masz dobry pomysł Black Adder! Czemu nie?
UsuńJestem kobietą, byłam pewna, że rozumiem piłkę nożną, aż do meczu Chile - Australia. Owej nocy podczas meczu sędzia nie zaliczył z tego co pamiętam 3 bramek. Nie wiem dlaczego tak się stało. Brat stwierdził, że nie potrafi mi tego weksplikować. Piłka nożna znów stała się dla mnie czarną magią.
OdpowiedzUsuńPowiedzmy sobie szczerze. Kobiety oglądają mecze tylko ze względu na przystojnych piłkarzy. To prawda, cieszą się gdy ktoś zdobędzie gola, ale tak naprawdę liczą na to, że pod wpływem endorfin zobaczą jak piłkarze zdejmują koszulki i tak przez krórtką chwilę bigają z gołą klatą.
OdpowiedzUsuńHaha:D
UsuńSzczerze mówiąc to jako mała dziewczynka uwielbiałam grać w piłkę nożną na lekcjach w-f'u. Uważałam to jako doskonały sposób na pozbycie się złej energii. Teraz jednak nie widzę w tym większego sensu, gra nie sprawia mi już jako takiej przyjemności być może dlatego, że dorosłam, albo po prostu potrzebuję jakiegoś sportu ekstremalnego, żeby pozbyć się tej całej masy negatywnej energii :D
OdpowiedzUsuńJednakże nie skreślam piłki nożnej tak całkowicie, wiem co to spalony !
Eh.. może jeszcze kiedyś doczekamy się takiego pięknego dnia jak 6 czerwca 1973 roku kiedy Polacy tryumfowali :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post . ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam piłkę nożną <3 nie ma nic lepszego na poprawę humoru niż kopanie do siatki :) używki się przy tym chowają! :D
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Osobiście nie lubię tego sportu i zgadzam się z komentarzem Skarpety, że teoretycznie ta gra jest niezwykła :) dzięki Twojemu postowi Kamikadze, coś tam rozumiem, choć mogę się pochwalić, że już od paru lat wiem czym jest spalony(tatuś wyjaśnił jakimś cudem) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń