Chłopiec z gitarą
Bez pasji jesteśmy niczym.
(Maja Lunde)
Nazwa rubryki oddaje w pełni istotę rzeczy: ”Moje hobby, mój
świat”. Ten, kto ma hobby, doskonale mnie rozumie.
Hobby to
czynność bądź czynności wykonywane najczęściej w czasie wolnym od wszystkich
naszych obowiązków dnia codziennego. Ale - jak sądzę - tego nie trzeba
Wam tłumaczyć. Z pewnością każdy ma jakieś swoje zajęcie - takie dla chwili
relaksu. Jeżeli nie, to gorąco do tego zachęcam. Niekiedy od naszej dziecięcej
lub młodzieńczej pasji zaczynają się pomysły na przyszłość. To może być
kierunek, w którym podążymy. Konstruowanie samochodów w dorosłym życiu może się
zacząć od namiętnego zbierania resoraków w dzieciństwie. Śmieszne?
Niekoniecznie!
Niektóre dziedziny nauki zawdzięczają swoje
początki właśnie hobbystom. Polska trichopterologia (nauka zajmująca się
badaniem owadów) zaczęła się od tego, że praktykant sądowy - Józef
Dziędzielewicz – swój wolny czas poświęcał pracy naukowej nad ważkami. Moja koleżanka – Klaudia - pisała o swojej
miłości do fotografii. Kto wie, może w przyszłości po ukończeniu
informatyki zajmie się fotografią komputerową? Pewnego dnia coś zrobisz, coś zobaczysz albo
wpadniesz na pomysł, który pozornie pojawi się znikąd. I poczujesz, że coś w
tobie drgnęło, jakieś ciepło w piersi. Kiedy tak się stanie, nie wolno ci tego
zignorować. Otwórz umysł i podążaj za tym pomysłem. Podtrzymuj płomień. A wtedy
na pewno znajdziesz swój ogień - pisze Beth Hoffman.
A
teraz moja pasja! To gra na gitarze. Dla jednych to
tylko kawałek drewna i kilka drutów, dla mnie to całe życie. Gitara -
niby instrument prosty, a jednak złożony. Ma duszę! I człowiek musi mieć duszę,
aby poruszać odpowiednie struny.
Z historii
wynika, że podobne instrumenty były już spotykane ponad 5000 lat temu. Najpierw
pojawiły się na Bliskim Wschodzie, dopiero stamtąd dotarły do
Europy.
Kiedy do mnie dotarł ten instrument? Jako 11 -
letni chłopiec pewnego dnia po lekcji muzyki pomagałem zanosić dzwonki do
pokoju z instrumentami i ujrzałem tam gitarę. To była miłość od pierwszego
wejrzenia! Pani od muzyki cierpliwie odpowiadała na moje pytania dotyczące
gitary, bo – oczywiście – musiałem wszystko o niej wiedzieć. I tak nie minął
nawet rok a zacząłem sobie pogrywać na gitarze, pod okiem Pani od muzyki. Z
początku szło mi to opornie. Po około dwóch latach zebrałem pieniądze na moją
pierwszą gitarę. I wtedy zaczęła się prawdziwa gorączka gry. Nie było dnia, bym
nie grał chociaż pięciu minut. I tak do dnia dzisiejszego. I wiem na pewno, że
to zajęcie nigdy mi się nie znudzi. :)
Olaf
Grafika:
http://www.wordworx.co.nz/images2/guitar.gif