W [NIE]bezpiecznym
świecie
dziecięcego piękna
Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu piękna,
nie znajdziemy go
nigdzie,
jeżeli nie nosimy go w
sobie...
(Ralph Waldo Emerson)
Nowa
seria lalek Barbie trafiła właśnie do sklepów? Nie! To kilkuletnie uczestniczki dziecięcych
konkursów piękności…
Wiele mówi się o tym, że Hollywood niszczy ludzi. Ciągle słyszymy doniesienia, że kolejna „młoda gwiazdka” sięgnęła dna. Oskarża się kolorowe magazyny o propagowanie chorób, takich jak anoreksja i bulimia, przez publikację na okładkach nienaturalnie szczupłych modelek. Dorośli „celebryci” nierzadko nie radzą sobie z presją wywieraną przez przeróżne kontrakty, wymagania agentów czy atakujące brukowce. Co mają więc powiedzieć pięciolatki dosłownie wypychane na wybieg przez mamusie, przenoszące na swoje dzieci niespełnione ambicje?
W
Stanach Zjednoczonych powstało reality show, w którym kamery śledzą życie
najmłodszych uczestniczek konkursów. Cóż, widzowie, oglądając poczynania
„modelek w pieluchach”, mogą stwierdzić, że
to tylko niewinne przebieranki. Każda mała dziewczynka chce przecież być
księżniczką, a wypchnięta na wybieg wygląda wręcz przesłodko. Same mamy zresztą
tłumaczą się, podkreślając wciąż, że ich córeczki kochają konkursy i z własnej
woli chcą brać w nich udział. Czy naprawdę tak jest? Czy pięciolatki zamienione
w żywe lalki rzeczywiście traktują rywalizację jako zabawę, czy jednak ma to
negatywny wpływ na ich rozwój?
Brooke
Breedwell, była dziecięca modelka, w wieku pięciu lat miała na koncie 75
zwycięstw w konkursach. Dzisiaj, już jako dwudziestotrzylatka, w jednym z
wywiadów opowiada o „bajkowym koszmarze” z dzieciństwa i ostrzega mamy na całym
świecie przed konkursami piękności dla dzieci.
To, jak
wyglądała moja relacja z mamą, kiedy byłam dzieckiem, sprawiła, że nigdy nie
powstała między nami prawidłowa więź matki i córki. Zawsze powtarzała tylko, że
mam być idealna. Ciągle słyszałam: „Pamiętaj, żeby się uśmiechnąć.” , „Nie
pomyl kroków.” […] Przez własne doświadczenia z dzieciństwa, nie wiem nawet,
czy sama chcę mieć dzieci. Ale jeśli w przyszłości się na nie zdecyduję, zrobię
wszystko, aby mieć pewność, że nigdy nie
wystartują w żadnym konkursie piękności.” Nie brzmi jak niewinna zabawa, prawda?
„NIGDY nie pozwólcie swoim pociechom brać w nich udziału!” – ostrzega. Dlaczego? „Odkąd skończyłam trzy latka, mama wywierała na mnie presję, żeby być doskonałą. Jednak sprostanie jej wymaganiom było niemożliwe.” – wyznaje. „Nienawidziłam każdej minuty tych konkursów. Żadne dziecko nigdy nie powinno być zmuszane, aby wejść do solarium, czy nosić makijaż.[…] Moja mama zawsze naciskała, żebym zrobiła wszystko dobrze. Potrafiła wytknąć mi każdy najmniejszy błąd. […] Z czasem odbija się to na twojej pewności siebie. W dodatku świadomość tego, ile pieniędzy mama wydawała na konkursy, wywierało na mnie niewyobrażalną presję, aby wygrać. […] Kiedy wygrywałam, mama wydawała się szczęśliwsza ode mnie. Oczywiście, cieszyłam się ze zwycięstwa, ale w większości dlatego, że widziałam uśmiech na jej twarzy. […] W wieku pięciu lat, moim największym marzeniem było wyjść na dwór i pobawić się z dziećmi. Moja mama jednak zawsze zabierała mnie od przyjaciół i zaciągała do domu, żeby zamienić w „królową piękności”. NIENAWIDZIŁAM makijażu, lakieru do włosów i sztucznych zębów, ale najbardziej ze wszystkiego nie znosiłam solarium. […]
„NIGDY nie pozwólcie swoim pociechom brać w nich udziału!” – ostrzega. Dlaczego? „Odkąd skończyłam trzy latka, mama wywierała na mnie presję, żeby być doskonałą. Jednak sprostanie jej wymaganiom było niemożliwe.” – wyznaje. „Nienawidziłam każdej minuty tych konkursów. Żadne dziecko nigdy nie powinno być zmuszane, aby wejść do solarium, czy nosić makijaż.[…] Moja mama zawsze naciskała, żebym zrobiła wszystko dobrze. Potrafiła wytknąć mi każdy najmniejszy błąd. […] Z czasem odbija się to na twojej pewności siebie. W dodatku świadomość tego, ile pieniędzy mama wydawała na konkursy, wywierało na mnie niewyobrażalną presję, aby wygrać. […] Kiedy wygrywałam, mama wydawała się szczęśliwsza ode mnie. Oczywiście, cieszyłam się ze zwycięstwa, ale w większości dlatego, że widziałam uśmiech na jej twarzy. […] W wieku pięciu lat, moim największym marzeniem było wyjść na dwór i pobawić się z dziećmi. Moja mama jednak zawsze zabierała mnie od przyjaciół i zaciągała do domu, żeby zamienić w „królową piękności”. NIENAWIDZIŁAM makijażu, lakieru do włosów i sztucznych zębów, ale najbardziej ze wszystkiego nie znosiłam solarium. […]
Według mnie, dzieci powinny być dziećmi. Dzieciństwo to nie czas na lakier do paznokci, wyzywające bikini i obcasy, ale piaskownicę, kolegów i taplanie się w kałużach. Dajmy dzieciom bawić się lalkami Barbie, zamiast zamieniać je w nie! Co o tym sądzicie? Czekam na Wasze opinie.
Majka
Grafika:
https://anniemationfloe.files.wordpress.com/2013/09/toddlers-tiaras.jpg
http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2012/06/06/article-2155225-137926AA000005DC-404_306x694.jpg
http://goodmad.t2b.click/wp-content/uploads/2016/09/1144084_1353173919682_full.jpg