Zwierzęta w armiach świata
(Emil Zola)
Jak zapewne większość osób wie, od czasów
antycznych po obecne, człowiek wykorzystywał i wykorzystuje zwierzęta do celów
wojskowych. Oto kilka przykładów. Wielbłądy
to niezastąpione zwierzęta juczne na suchym terenie. Zarówno konie, jak i muły stanowiły jeden z podstawowych środków transportu. Gołębie pocztowe wykorzystywali
alianci w Normandii podczas drugiej wojny światowej. Były też nietoperze – bomby, płonące rzymskie świnie przeciw słoniom.
W starożytności wykorzystywano słonie bojowe. Ich głównym zadaniem
były szarże w celu wywołania paniki w szeregach wrogów lub przerwania ich
szyków. Słonie szarżowały z prędkością 30 km/godz. Ich zaletą była duża
wysokość, dzięki czemu żołnierze mogli się kryć przed napastnikami. Trudno było
zranić lub zabić słonia ze względu na jego grubą skórę. Słonie miały jednak
poważną wadę – łatwo wpadały w panikę, zaczynały uciekać, tratując zarówno
własnych, jak i wrogich żołnierzy. Po raz ostatni użyto ich w XVIII
wieku.
Na uwagę zasługuje wykorzystywanie przez
Sowietów psów-min. Taki pies miał
zamieszczoną na grzbiecie minę z drewnianym drążkiem. Czworonogi miały się
podkraść pod czołg nieprzyjaciela, wówczas drewniany drążek, zahaczając o coś,
miał uruchomić zapalnik i zdetonować ładunek. Zwierzęta były szkolone w
ten sposób, że wypuszczano je na pole, gdzie stały czołgi, a następnie
czołgiści (przez dolny właz) dawali im jedzenie. Na polu bitwy psy czasem
zawracały do „znajomych” czołgów i… skutek był wiadomy.
Mało kto jednak wie, że od dawna w działaniach wojennych wykorzystuje się owady, a przede wszystkim pszczoły. Historia pszczół bojowych sięga starożytności. Jak wyglądały takie „pszczele ataki”? Sposób, jaki wymyślili Rzymianie, był bardzo prosty. Owady zamykano w glinianych naczyniach, a następnie ciskano nimi w stronę wroga lub jego fortec (to ostatnie zastosowanie cieszyło się sporą popularnością jeszcze w średniowieczu). Co ciekawe, wiadomo również, że jeszcze w XIX wieku nigeryjscy wojownicy trzymali te owady w rogach na proch napełnionych trucizną. Dzięki temu jad pszczół był silniejszy. Pszczoły były stosowane również stosunkowo niedawno, bo przez Viet Cong podczas II wojny indochińskiej (lata 1959 – 1975). „Miny – pułapki” nie były śmiertelne, ale skutecznie uniemożliwiały działania amerykańskich żołnierzy. Podobno pszczoły można tak wytresować, że potrafią rozpoznawać zapachy, na przykład – materiałów wybuchowych. A nawet (uwaga!) - ludzkie twarze. Czemu jednak pszczoły, a nie na przykład szerszenie, skoro te pierwsze - gdy tylko użądlą, tracą żądło i umierają, szerszenie natomiast mogą atakować wielokrotnie? Może dlatego, że szerszenie są mniej agresywne i trudniej je sprowokować do ataku.
Zaproponowałem jedynie zarys problemu. Zachęcam
do indywidualnego pogłębienia wiedzy.
Mati
Grafika:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/76/Kossak_Rokitna.jpg
http://www.imperiumromanum.edu.pl/Zdj/rzym-pyrrus.jpg