Czy można
żyć bez stresu?
Mądry rodzic pozwala dzieciom popełniać błędy.
Dobrze,
aby od czasu do czasu poparzyły sobie palce.
(Mahatma Gandhi)
W niektórych systemach pedagogicznych modne jest
wychowanie bezstresowe. Czy to na pewno właściwa metoda? Wprawdzie stres
nie jest przyjemnym uczuciem, ale nie zawsze jest naszym wrogiem. Dzięki
doświadczeniu stresu mobilizujemy się wewnętrznie, zyskujemy energię konieczną
do pokonania trudności i siłę do przekraczania własnych ograniczeń.
Najważniejszą umiejętnością jest odpowiednie przyjęcie, przeżywanie stresu i
panowanie nad nim.
Przyczyny stresu. Jednym z czynników
wywołujących stres jest szkoła. Dlaczego? Ponieważ to miejsce wiąże się z
koniecznością podejmowania wysiłku, ograniczania własnych zachcianek oraz
z poddawaniem się ocenianiu. Mogą też stresować wychowawcy (rodzice i
nauczyciele), którzy są nerwowi, niecierpliwi, nadmiernie wymagający i
wywołują napięcia psychiczne między sobą a wychowankami. Bywa też, że sam uczeń
(wychowanek) robi sobie krzywdę, gdyż wybiera to, co łatwiejsze a nie to, co
wartościowsze. Nie potrafi się uporać z własnym egoizmem, lenistwem, ze
słabością. Nie umie budować dojrzałych więzi z innymi ani wybrać
właściwej hierarchii wartości. Taki stan może prowadzić do dramatycznych
uzależnień lub nawet do stanów depresyjnych.
Czy stres może być dobry? Stresy i napięcia
psychiczne są tak samo naturalne jak gorączka w czasie choroby. Informują
o popełnionych błędach, a jednocześnie mobilizują do ich przezwyciężania.
„Niezestresowany” wychowanek może łatwo ulec lenistwu i egoizmowi.
Dzięki stresowi (czy też cierpieniu) uczy się odróżniać to, co go
rozwija, od tego, co go krzywdzi oraz mobilizuje się do pokonywania własnych
błędów i słabości. Czasem pada zarzut, że nauczyciele i rodzice stresują
dzieci, wymagając przestrzegania ustalonych przez siebie zasad
postępowania czy norm moralnych. Jak inaczej odróżnić dobro od zła?
Oczywiście, nie chodzi o nakazy i zakazy, lecz o to, by dziecko zrozumiało
konsekwencje własnego zachowania: kłamstwa, lenistwa, egoizmu, uzależnienia od
słodyczy, komputera, telewizji itd. Taka konfrontacja wychowanka ze
skutkami jego postępowania jest konieczna, choćby miała być dla niego
stresująca.
Największy stres i negatywne skutki przynosi
tzw. „wychowanie bezstresowe”. Unikanie naturalnych, trudnych sytuacji
powoduje, że organizm nie umie walczyć z zaistniałymi okolicznościami, walczyć
przede wszystkim o siebie. Ze stresem jest więc jak z lekarstwem – odpowiednio
dawkowany pomaga w rozwoju psychicznym.
Tynka
Grafika:
https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiK24GQxJvWAhUmIJoKHfI-BboQjRwIBw&url=http%3A%2F%2Fwww.samouzdrawianie.pl%2Fszkodliwe-skutki-przewleklego-stresu%2F&psig=AFQjCNHtSDJGtw0d4WFwoU9Mhn0IynNf3w&ust=150516430497050