11 czerwca 2013

Spotkanie ze sztuką


Zbawienna rola muzyki




Rodzimy się melomanami
i dopiero później sprzymierzone dywizje  barbarzyńców
robią, co w ich mocy,
aby wytrzebić naszą naturalną wrażliwość.
W dobrej muzyce czujemy się jak ryby w wodzie,
w złej  - jak szproty w oleju…
(Stefan Rieger)


Podobno każdy człowiek rodzi się w jakimś stopniu melomanem. Przeprowadzone badania dowiodły, że już czteromiesięczne niemowlęta potrafią doskonale odróżnić dobrą muzykę od złej. Uspakajały się, słysząc dobrze zestrojone harmonicznie dźwięki, na kakofonię natomiast reagowały nerwowo. Oznaczałoby to, że słuch muzyczny jest składnikiem naszego biologicznego dziedzictwa. Jeżeli tak jest, to dlaczego nie pielęgnować tej naturalnej zdolności człowieka? Wystarczyłoby, żeby w programach szkolnych była muzyka. Dlaczego więc jej nie ma  w liceach?

Inna prawda! Muzyka łagodzi obyczaje i resocjalizuje. W szkołach muzycznych poziom przestępczości równa się mniej więcej zeru. Ten, który gra na skrzypcach, nie odczuwa potrzeby łamania krzeseł ani podstawiania nogi koledze. Granie czy śpiewanie w zespole jest lekcją demokracji i harmonijnego współżycia. W niektórych krajach, na przykład w Norwegii, wszystkie dzieci uczą się muzyki. Tak się wychowuje istoty psychicznie zrównoważone i społecznie zintegrowane. Dowiedziono, że w tzw. trudnych szkołach, agresja znika, gdy dzieci wspólnie śpiewają i tańczą. Dyrygent Jean-Claude Casadesus  przez wiele lat organizował koncerty w więzieniach, integrował młodzież z podmiejskich no man`s landów. Jakie były efekty? Ta trudna młodzież odkryła, że Schubert czy Ravel mogą być równie dobrzy jak raperzy.

Alberto Savinio mówi: Muzyka to podstawowy element edukacji. Muzyka uczy nas być: być w towarzystwie i być samemu. Muzyka uczy nas, jak chodzić, jak się ruszać, jak nie wpaść na kredens zastawiony porcelaną i nie nadeptywać na odciski starszej pani. Dzięki muzyce możemy oduczyć się jąkania: słownego i duchowego(…) Wejść w rezonans z ruchem wszechświata i naszym wewnętrznym ruchem. Muzyka uczy nas żyć , w najgłębszym, najbardziej metafizycznym sensie.
Nic dodać, nic ująć. Zachęcam  do wysłuchania mojego ukochanego „Bolera” Ravela.

Nutka


Grafika:


https://www.tenstickers.pl/naklejki-dekoracyjne/img/preview/naklejka-dekoracyjna-kolorowe-nuty-6.png

13 komentarzy:

  1. "Od mu­zyki piękniej­sza jest tyl­ko cisza."

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzupełnienie z Wikipedii:
    Boléro - hiszpański taniec ludowy, oraz pochodząca od niego muzyczna forma taneczna.

    Bolero jako taniec pochodzi z Kastylii i Andaluzji z okresu XVIII w. Wykonywany jest w tempie umiarkowanym, solo lub parami, przy wtórze instrumentów perkusyjnych, takich jak kastaniety lub tamburyn, a także gitary. Od XIX w. zaadaptowany do muzyki operowej i instrumentalnej. Występuje także w odmianie kubańskiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopowiedzenie z Wikipedii.

    Boléro – utwór Maurice'a Ravela z 1928 roku. Skomponowany na zamówienie Idy Rubinstein, w założeniu był muzyką do widowiska baletowego w choreografii Bronisławy Niżyńskiej.

    Sceniczna premiera Bolera, z Idą Rubinstein, odbyła się w Operze Paryskiej 22 listopada 1928 roku . Przedstawiona była jako taniec młodej Hiszpanki na stole stojącym pośrodku gospody, pośród siedzących przy winie wieśniaków, którzy początkowo nie zwracają na nią uwagi, ale w miarę narastania muzyki i coraz większej ekspresji tancerki podchodzą i urzeczeni stają wokół.

    Pierwsze koncertowe wykonania "Bolera" okazały się całkowitą klęską. Kompozycję krytykowano za monotonię, towarzyszyły jej gwizdy i protesty. Nietypowa konstrukcja dzieła, szokującego w swej prostocie, początkowo dla publiczności była nie do przyjęcia.

    Pomysł utworu oparty jest na rozwijaniu w formie prostych wariacji jednego 18-taktowego tematu melodyczno - rytmicznego granego przez różne instrumenty. Towarzyszy mu jednostajny rytm podany na werblu na początku utworu. Dynamika narasta przez włączanie do dzieła kolejnych instrumentów, które po odegraniu tematu solo przechodzą do akompaniamentu. Utwór kończy obsada 26 instrumentów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam czasy, gdy w naszej szkole muzyka odgrywała dużą rolę. Był nauczyciel muzyki - pan Jerzy Zaborowski, który - nawiasem mówiąc - napisał muzykę do naszego hymnu szkolnego. Był w szkole chór prowadzony przez matematyka - pana Juliana Małkowicza. Był też zespół tańca ludowego(na bardzo dobrym poziomie!) prowadzony przez pana Adama Kułaja. Mieliśmy dyrektora (chemika) pana Bolesława Hassa, który pięknie śpiewał (zresztą przez całe życie należał do chóru). I dyrektora - pana Zygfryda Bieleckiego (fizyka), który w czasie studiów tańczył w zespole Leszczyńskiego na UMCS-ie. I - oczywiście dryg do tańca pozostał mu na całe życie. Do tańca, a nie do kiwania się na parkiecie! Był pan Andrzej Pawlik (nauczyciel francuskiego), który pięknie śpiewał i grał na akordeonie.
    "Takie to były zabawy w owe lata"! I jakoś nikomu to nie przeszkadzało w dostaniu się na politechnikę, medycynę czy prawo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Post jest równie ciekawy jak tajemniczy jest jego autor.Warto się zastanowić w dzisiejszym,zabieganym świecie,nad rolą muzyki w naszym życiu zarówno codziennym jak i w dniach "odświętnych",wyjątkowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tajemniczość jest intrygująca, kolego Mati. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Królowa Elżbieta15 czerwca 2013 12:53

    Zawsze się zastanawiałam, czy wrażliwych ludzi ciągnie do muzyki, czy raczej to muzyka sprawia, że ludzie miękną. Czyli jednak to drugie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem wrażliwą osóbką i niekiedy to muzyka odgrywa najważniejszą rolę w moim życiu. Gdy jest mi smutno potrafi poprawić humor, a gdy "sięgam dna" uświadamia wiele rzeczy, które pomagają mi się od niego odbić. Wydaje mi się, że za pomocą muzyki jesteśmy w stanie zrozumieć rzeczy, które wydają się naszemu rozumowi nie do pojęcia, np. miłość, radość, smutek itp.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post. Kolejny raz ukazujesz dobra (jakim jest akurat tutaj muzyka), o których często zapominamy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z muzyką się nie roztaje. Bardzo dobry post. Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Muzyka - coś co kocham!!! Myślę, że najlepszy pomysł na odpoczynek i relaksację po ciężkim dniu. MUZYKA jest tak wspaniała, że nie ważny jest jej gatunek, w każdym można znaleźć coś osobistego, coś dla siebie.
    p.s.PODOBAJĄ MI SIĘ TWOJE POSTY P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  12. Zgadzam się jednak... z moich własnych doświadczeń dobrze wiem, jak idea muzyki w szkole może być wypaczona. W gimnazjum rok tego przedmiotu był dla mnie męczarnią, gdyż osoba, która mnie uczyła nie miała odpowiedniej znajomości tematu i nie umiała nas zainteresować, a tym bardziej nauczyć nas czegoś praktycznego(nie uczyliśmy się żadnych piosenek ani pieśni). Dlatego jestem nieco sceptyczna, ale mam nadzieję, że inni będą mieć w przyszłości lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń