Język narzędziem agresji
Agresja jest udziałem słabych.
Słabych duchem.
(Andriej Diukow)
Język może być narzędziem agresji. A przemoc i agresja to stare
zjawiska, istniejące od początku świata. Wydawałoby się, że skoro człowiek
wyszedł z jaskini, przestał być troglodytą, zniknie problem, albo chociaż się
zmniejszy. Niestety tak nie jest. Współczesność dostarcza nam aż nadto dowodów
różnorodnej przemocy i agresji, mimo że to zjawiska potępiane, karane
i uznawane za pogwałcenie praw człowieka. Wyróżniamy przemoc fizyczną
oraz psychiczną. Fizyczna występuje wtedy, gdy uderzymy kogoś i zadamy mu
ból cielesny. Przemoc psychiczna (duchowa) zaś, jeśli używamy pod adresem
drugiej osoby wulgaryzmów, obelg, wyśmiewamy ją i poniżamy. Wyrazy i
zwroty obelżywe, wulgarne, agresywne występują najczęściej podczas ostrej
wymiany zdań, sprzeczek, kłótni, kiedy nie panujemy nad emocjami oraz nie
kontrolujemy używanego słownictwa. Słowa krytyki oraz słowa obraźliwe,
szczególnie używane wobec osób bliskich, są bardzo bolesne. Mogą spowodować u
odbiorcy urazy psychiczne. Ponadto rozmówca może czuć się po prostu obrażony,
odchodzi, zrywając kontakty. Na tym najczęściej kończy się niekulturalny dialog
dwóch wrogo do siebie nastawionych osób.
Agresja językowa istniała, odkąd istniał
człowiek i jego emocje górowały nad rozsądkiem. Każdy z was pamięta „Iliadę”
Homera i pojedynek Hektora z Achillesem. Hektor, pewny swej przewagi nad
przeciwnikiem, lży go: Psie, ty mi moich
rodziców (…) nie tykaj!/ Pewnie myślałeś (…) głupcze (…), że ocalejesz.
Takie i mocniejsze przykłady można znaleźć w całej literaturze,
która jest przecież odbiciem życia.
Repertuar wyrazów służących poniżaniu i
obrażaniu drugiego człowieka jest bardzo bogaty i ciągle się powiększa. Po
pierwsze, są słowa , w które jest wpisana agresja: frajer, matoł, debil,
tłuścioch. Po drugie, istnieją słowa w zasadzie neutralne: baran, cap, osioł,
szmata, głąb.
Niestety, odniesione do ludzi, nabierają obraźliwego znaczenia. Po trzecie,
wyrazy i zwroty, które stają się obraźliwe dzięki ironicznej intonacji,
akcentowi: mądry
jesteś! , jesteś baaardzo miły! Należy też pamiętać, że język jest
wspomagany gestami (stukanie się w czoło; pokazywanie środkowego palca), mimiką
(przedrzeźnianie). Z wiadomych względów nie przytaczam wulgaryzmów, które
są bardzo liczne w codziennym języku. Młodzież także jest niezmordowana w
tworzeniu „okrutnych” neologizmów, wykorzystując w tym celu wpływ współczesnej
kultury: żal.pl (o
kimś żałosnym), kseroboj (o kimś nieoryginalnym, naśladującym innych).
Agresja językowa może rzutować na całe
życie pokrzywdzonego oraz prowadzić do różnych jego zaburzeń, a nawet chorób
psychicznych. Używanie obraźliwego języka przede wszystkim jednak źle świadczy
o człowieku, mówi o jego prymitywizmie, braku szacunku dla innych. Niestety,
można zauważyć, że wśród młodzieży istnieje moda na używanie wulgaryzmów
i słów agresywnych. Moda, z którą jest trudno walczyć, zwłaszcza, że często
jest aprobowana przez rówieśników.
Skąd tyle agresji w szkole, na ulicy, w
Internecie? Wydawałoby się, że rozwój cywilizacji, lepsze rozumienie świata i
zjawisk nim rządzących, powinien przyczynić się do zmniejszenia agresji. Jednak
tak nie jest. Czy przez stosowanie agresywnych zwrotów stajemy się pewniejsi
siebie? Być może wydaje się nam, że jesteśmy doroślejsi, silniejsi i mamy
władzę nad innymi? Podkreślamy własną wartość? Chcemy zdobyć sympatię
innych, bo jesteśmy tacy równi i na luzie? A może po prostu maskujemy brak
pewności siebie, nieumiejętność znalezienia się w grupie, czy radzenia sobie z
nowymi wyzwaniami i w ten sposób rozładowujemy swoje frustracje?
Bartek
Grafika:
https://cdn.pixabay.com/photo/2016/09/20/09/49/cry-1682140_960_720.jpg
Wulgaryzmy pełnią kilka funkcji - zdaniem językoznawców:
OdpowiedzUsuń- ekspresywną – rozładowują napięcie, wyrażają emocje, znoszą dystans między nadawcą i odbiorcą;
- impresywną – wzmacniają komunikat;
- perswazyjną – służą przypodobaniu się odbiorcy;
- ludyczną – rozbawiają odbiorcę.
Ładnie to brzmi, ale nie zmienia faktu, że język jest obrzydliwy.
A moim niejęzykoznawczym zdaniem wulgaryzmy są przejawem braku kultury, ubożuchnego słownictwa i potrzebą zakrzyczenia kompleksów.
Ot, i cała tajemnica.
Zgadzam się, człowiek który używa wulgaryzmów musi mieć wielkie kompleksy.
UsuńPolecam! "Agresja językowa w życiu publicznym. Leksykon inwektyw politycznych 1918 - 2000" Ireny Kamińskiej- Szmai.
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura.
Również wydaje mi się, że używając takich słów w życiu codziennym chcemy pokazać "jacy to jesteśmy fajni", a wcale tak nie jest. To smutne, że ludzie w taki sposób chcą poczuć się pewniejsi siebie, dowartościować się.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Używanie takich słów nic nikomu jeszcze nie dało. Oczywiście nie popieram żadnej agresji, zamiaste tego proponuję alternatywę- rozmowę. Jednak osoby której jej używają w życiu codziennym mają jakiś powód. On zapewne jest ukryty i ich posiadacze o nim nie wiedzą, a bierze się z niedowartościowania, braku poczuciu bezpieczenstwa itp. Poprostu trzeba się zastanowić czy wulgaryzmy i przemoc są niezbędnymi elementami naszego życia? Czy chcieli byśmy być tak traktowani?
UsuńWłaśnie rozmowa to świetny pomysł na rozładowanie agresji...
UsuńLudzie często klną z przyzwyczajenia, a nie dlatego, że chcą kogoś pognębić. Skoro tak mówi tata, koledzy, śmieszny pan z kabaretu, ulubiony raper, ekspedientka w spożywczym, to staje się normalne. Taki „kseroboj”.Takiemu czasem nawet do głowy nie przyjdzie, że jego słowa mogą tak ranić.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z Dnia Otwartego; http://1lozmc.blogspot.com/2013/03/dzien-otwarty-fmoskal-mtomaszewski_9267.html :)
OdpowiedzUsuńWulgaryzmy się plenią wszędzie i niestety coraz większej grupie ludzi w ogóle nie przeszkadzają. W telewizji "słynna restauratorka" klnie jak szewc, chociaż deklaruje dbałość o kulturę i dziedzictwo kulinarne. Bez zażenowania mocnych wyrażeń używają piosenkarze, aktorzy chociaż chcą, aby ich nazywać artystami. O politykach nawet nie wspomnę... Skąd się to bierze - chyba z naszego wspólnego na to przyzwolenia. Mam pytanie, kto z was ostatnio użył mocnych słów...? Zacznimy od siebie!
OdpowiedzUsuńDla niektórych używanie wulgaryzmów to sposób by "zabłysnąć". Używając brzydkich słów, starają się wtopić w określaną grupę. Tacy ludzie powinni przed tym zadać sobie pytanie czy warto. Co może zaoferować taka grupa? Grupa, której członkowie nie potrafią wyrażać swych myśli inaczej, jak przez "wiązankę przekleństw"... Jeśli używanie wulgaryzmów miałoby być "przepustką" do ludzi, z którymi chciałabym się przyjaźnić, to nigdy nie zgodziłabym się na taki układ.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się nie podoba, jak na przykład stoję sobie na przystanku, a obok mnie dziewczyny, na oko w moim wieku, używają wulgaryzmów. Nie przystoi, nie pasuje.. po prostu nieładnie i brzydko.
OdpowiedzUsuńDla niektórych obraźliwe gesty czy wulgaryzmy są czymś tak "naturalnym", że nawet nie zauważają gdy się nimi posługują. Najsmutniejsze jest to, iż brzydkich słów używają, w coraz większym stopniu, najmłodsi...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że problem agresji językowej został poruszony na blogu! Obserwując niektóre sytuacje również twierdzę, że jest to, niestety, dość popularne zjawisko... Zaś jego głównym problemem jest to, że stosujący ową agresję nie zdają sobie sprawy, że działają na swoja szkodę. Używanie wulgaryzmów jest "wygodniejsze", łatwiejsze. I tak jak mówi motto poprzedzające post: przez częste używanie wulgaryzmów "ściele się warstwa przyszłej ciemnoty, przyszłego idiotyzmu, a już teraźniejszego zepsucia". Agresja językowa będzie się rozprzestrzeniać, aż stanie się powszechnie akceptowana (a wtedy świat opanują idiotyzm i ciemnota)! Dlatego lepiej będzie, jeżeli przed rzuceniem obelgi weźmiemy głęboki wdech, odliczymy do dziesięciu (lub nawet stu), a po zakończeniu kłótni zastanowimy się w jaki sposób możemy całkowicie pozbyć się nawyku stosowania agresji słownej.
OdpowiedzUsuń"Niestety, można zauważyć, że wśród młodzieży istnieje moda na używanie wulgaryzmów i słów agresywnych." Powiedziałabym, że i młodszych...Moda na bycie "dorosłym". Przykre jest stać na przystanku i słyszeć rozmowy 8-10-latków, w których co drugie słowo to wulgaryzm.
OdpowiedzUsuńPowoli się przyzwyczajamy do używania brzydkich słów i wulgarny język staje się normą. Wystarczy włączyć telewizje na chwilę by usłyszeć jak polski język ubożeje (dlatego ja nie oglądam telewizji)
OdpowiedzUsuńnito
Agresja nie jest rozwiązaniem sytuacji, powinniśmy się zastanowić zanim użyjemy wulgarnych słów lub przyjmiemy postawę agresywną wobec drugiej osoby.
OdpowiedzUsuńCzasem warto policzyć do 5 zanim powiemy coś czego możemy załować.
Nie rozumiem dlaczego złość lub niezadowolenie ukazuje się poprzez używanie wulgarnych słów. Może świadczy to o ubogim słownictwie osoby, która ciągle rzuca mięsem. Najlepszym sposobem na odreagowanie agresji jest pójście na basen, siłownie lub po prostu chwila na jogging. Stracimy mnóstwo energii i nie będzie nawet siły na złości:)
OdpowiedzUsuń