30 stycznia 2013

Kącik motywacji

          

           Dogonić marzenia


 
Nie pozwól nikomu ukraść swoich marzeń. 
Idź za głosem swego serca,  bez względu na wszystko.
(Jack Confield)   


 
Czy każdy człowiek ma marzenia? Oczywiście, że tak! Są one zróżnicowane, w zależności od wieku, pasji, czy osobowości. Kilkuletnie dziecko marzy o słodyczach na obiad, licealiści marzą o dostaniu się na studia, rodzice o wychowaniu dzieci na dobrych ludzi, a dziadkowie o spokojnej starości.  Marzenia w naszym życiu są czymś pięknym. Są jak motor, który napędza nasze działania w kierunku realizacji obranego celu.

Czym byłoby życie bez celu? Odpowiedź jest prosta. Życie bez celu jest błądzeniem! Marzenia są piękne, ale trzeba im pomagać, aby mogły się spełniać. Nie bać się. Nie bać się realizowania marzeń. Nie bać się podejmowania decyzji. Nie podążać za stadem, tylko iść własną drogą i osiągać zamierzony cel. Tchórze tego nie robią. Siedzą w kącie, narzekając na swój los i obwiniają wszystkich, że im źle – mówi jedna z bohaterek powieści Justyny Szymańskiej, współczesnej pisarki. Musimy jednak pamiętać o tym, że dążenie do realizacji marzeń, połączone  z wygórowaną ambicją doprowadza do klęski i zniechęcenia. Każdy cel musi być dostosowany do naszych możliwości, wtedy przynosi nam prawdziwe szczęście.  Chociaż z drugiej strony, czy nie byłoby wspaniale, gdyby zdarzyło się nam coś niezwykłego? Tak bez naszych starań?  Na przykład  spotykasz właściwego człowieka i przeżywasz miłość, która nigdy się nie wypali. Tak jak w bajkach!

Czy znajdujecie w nich cząstkę siebie w marzeniach innych ludzi? Mam nadzieję, że podzielicie się swoimi uwagami na temat marzeń.

Patrycja
 
Grafika:

https://pl.123rf.com/photo_200236416_s%C5%82odka-dziecinna-ilustracja-z-chmur%C4%85-i-napisem-marzenia-si%C4%99-spe%C5%82ni%C4%85-chmura-z-oczami-i-u%C5%9Bmiechem.html

28 stycznia 2013

Oglądamy filmy


   Za pomoc Żydom -  śmierć!








Nie będziesz szukał pomsty (…),
 ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego.
 (Kpł 19, 18)
Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
 (Mt 22, 37-40)


Post otwiera fotografia rodziny Kowalskich z czasów II wojny światowej. Rodzice: Bronisława i Adam Kowalscy oraz ich dzieci: 14-letnia Janina, 7-letni Stefan, 4-letni Henio12-letnia Zosia (za szybą). Za pomoc udzieloną Żydom Niemcy 6 grudnia 1942 roku zamordowali ich wszystkich.

Historia Kowalskich to polski dokument  fabularyzowany wyreżyserowany przez Arkadiusza Gołębiewskiego i Macieja Pawlickiego  w 2009 roku. Film przedstawia historię polskiej rodziny Kowalskich z Ciepielowa na Mazowszu (wcześniej województwo radomskie), która za ukrywanie Żydów została skazana na brutalną śmierć. Głównymi bohaterami filmu są: Adam i Bronisława Kowalscy oraz pięcioro ich dzieci. Pozostali bohaterowie to m.in. Elka Cukier, Berek Pineches, Icek Trangiel, ksiądz Barski. Film jest oparty na faktach. Ukazuje współistnienie Polaków i Żydów na przykładzie miejscowości Ciepielów . Przedstawia tragiczną sytuację Żydów podczas wojny związaną z Holocaustem. To (do bólu!) realistyczny obraz mordu dokonanego na  Polakach, którzy za pomoc swoim sąsiadom - Żydom 6 grudnia 1942 roku zostali spaleni żywcem. Los Kowalskich podzieliły również rodziny: Obuchiewiczów, Kosiorów i Skoczylasów. Tego dnia spalono 34 osoby.  

Historia Kowalskich jest kontynuacją pracy rozpoczętej jeszcze w latach 90. przez nieżyjącego już dziś prof. Tomasza Strzembosza-prekursora badań nad przypadkami Polaków, którzy zginęli pomagając Żydom w czasie wojny.

Według mnie, to film, który powinno się obejrzeć. Los Kowalskich zdecydowanie skłania do refleksji na temat życia. Pokazuje okrucieństwo wojny, sytuację Żydów i Polaków, bezwzględność Niemców. Opowieść ta przybliża   obraz wojny, pozwala zrozumieć cierpienie , motywy postępowania ludzi - chęć pomocy, współczucie, miłość. Film ten przywraca też wiarę w człowieka. Warto zobaczyć, w jak dramatycznych sytuacjach bywa postawiony człowiek i jaki jest wielki duchem. Przypomnieć sobie przy okazji istotę człowieczeństwa. Zwłaszcza teraz, gdy żyjemy bezpiecznie i nie stajemy w obliczu tragicznych wyborów. Czasami jednak nie potrafimy się zdobyć nawet na małe wyrzeczenia dla innych.

Film Historia Kowalskich jest bardzo ważny  również dlatego, że wciąż mówi się o antysemityzmie Polaków. To bardzo krzywdzące uogólnienie, bo przecież w czasie wojny nasi rodacy zdali celująco test z człowieczeństwa. Marginalne przypadki szmalcowników nie mogą stanowić przeciwwagi dla ogromnej rzeszy bohaterów. Nie musimy szukać wzorów w literaturze, bo często mamy je obok siebie. Takich  Kowalskich właśnie!

Serdecznie polecam!

MagMiel

 

Grafika: 

https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/17/8d/5ab8b9f1c99ee_o_large.jpg

26 stycznia 2013

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


         Fani japońskich komiksów


Nigdzie w Ameryce nie widziałem tego, co w Japonii.
Pociąg wieczorny koło Osaki (…).
Tłum ludzi (…) każdy z twarzą w książce obrazkowej.
W niej ściganie, kneblowanie, siekanie (…).
Pewnie im potrzebne.
Nie piją. Ale może lepiej pić.
(Czesław Miłosz)


Otaku (jap. おたく) - termin używany w Japonii do określenia fana jakiejś rzeczy. W zachodniej popkulturze terminem tym są określani wszelakiego rodzaju „fani japońszczyzny”. Czytają od tyłu czarno - białe komiksy, oglądają „chińskie bajki”,  używają dziwnych słów i noszą kolorowe przypinki na plecakach – tak najczęściej widzą otaku osoby postronne. Ludzie często nie doceniają mangi (czyli komiksów) oraz anime (czyli filmów animowanych). Są to nie tylko pokemony, które każdy chociaż kojarzy z dzieciństwa, ale też wartościowe dzieła dla ludzi w każdym wieku. Istnieje wiele gatunków: od shōjo, shōnen, przez seinen, czy wreszcie anime przeznaczone dla dorosłych odbiorców. Manga i anime zaczęły ukazywać się w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Pierwszą mangą była „Ten-no hate made” (jap. aż do nieba), opowiadająca o ostatnim królu Polski. Z czasem w telewizji  zaczęły pojawiać się japońskie animacje: „Czarodziejka z Księżyca” czy „Dragon Ball”, które szybko odniosły sukces. Mają ogromny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Film „Ghost in the Shell” (najlepsze anime według Amerykanów) był bezpośrednią inspiracją dla rodzeństwa Wachowskich do nakręcenia „Matrixa”, a armia amerykańska zainteresowała się wizją broni przyszłości, jaką pokazał autor. Przykładów jest wiele więcej.
Oczywiście, są też krytycy tego środowiska. Obecnie szerokim echem odbił się w Polsce artykuł zamieszczony w skrajnie katolickim magazynie. Autorka artykułu zarzuca społeczności otaku: satanizm, homoseksualizm, propagowanie pornografii, jedzenie kotów, werbowanie nowych członków „sekty” wśród niewinnych młodych osób oraz inne praktyki. Większość zarzutów  jest nieprawdziwa, ale zawsze znajdzie się jakieś ziarenko prawdy. Istnieje ciemna strona mangi pod nazwami hentai, yaoi, czy loli, ale większość otaku nie ma z nią styczności i brzydzi się nią.  Myślę, że popkultura japońska najbardziej wyraża się właśnie w animacjach  i zachęcam wszystkich do spotkania z nią.

Suzaku
 
Grafika:   
http://flori.blox.pl/resource/anime.jpg
http://samequizy.pl/wp-content/uploads/2016/03/filing_images_11891b45e09d.jpg

24 stycznia 2013

Przeczytane, przemyślane, skomentowane


             Kim są "dzieci Indygo”?

Cudowne dzieci
to zazwyczaj dzieci o wybujałej wyobraźni.
(Jean Cocteau)


W ostatnich latach coraz więcej słyszy się na temat „dzieci Indygo”. Może więc warto dowiedzieć się, co tak naprawdę oznacza ten termin?

Mianem „dzieci Indygo” określa się jednostki niezwykle utalentowane, obdarzone dużą ilością nadzwyczajnych zdolności. Z roku na rok coraz większa ilość rodziców podejrzewa istnienie tego zjawiska, obserwując swoje dzieci. Odmienność od zwykłych dzieci można zauważyć nie tylko w ich zachowaniu, ale przede wszystkim w sferze psychicznej, emocjonalnej i duchowej. Dzieci te mają zupełnie inne cele życiowe. Dorośli, którzy mają z nimi kontakt, bardzo często nie wiedzą, kim one tak naprawdę są. Nie rozumieją ich potrzeb i z całych sił próbują w nich zakorzenić utarte normy społeczne, polityczne, prawne i edukacyjne. Same „dzieci Indygo” również nie rozumieją, kim są. Czują jedynie swoją odmienność od innych ludzi, a wiele z nich w otoczeniu przeciętnych ludzi czuje się nieswojo. Większość rodziców jest zaniepokojona zachowaniem swoich potomków i często o pomoc zwraca się do lekarzy, którzy najczęściej diagnozują ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi).  Osoby cierpiące na ten zespół nie potrafią skoncentrować swojej uwagi na jednej czynności przez dłuższy czas. Z „dziećmi Indygo” jest zupełnie inaczej: zajmują się one czynnością, która je interesuje i dążą do spełnienia swojego celu, pomimo przeszkód stojących na ich drodze. Wiele z nich potrafi opanować obsługę komputera już w wieku 3-4 lat. Ich przeciętny poziom IQ to 130 (spotykany u jednej osoby na 10 tysięcy).

Termin „Indygo” został nadany przez Amerykanów. Psycholog Lee Carroll przez długi czas badał niezwykłe dzieci oraz ich aurę. Odkrył, że ich aura ma kolor indygo (jasnofioletowy), podczas gdy aura większości dzieci ma barwę zieloną lub żółtą. Zjawisko to szerzy się w bardzo szybkim tempie. Podczas gdy 30 lat temu nikt nie słyszał o przypadkach niezwykłych dzieci, dziś niemal 70% dzieci ma aurę w kolorze indygo. Naukowcy przypuszczają, że w ciągu najbliższych lat odsetek ten może sięgnąć nawet 90%. Badacze  zajmujący się obserwacją takich dzieci twierdzą, że mają one dar czytania w myślach. „Dzieci Indygo” bardzo szybko wyczuwają nieuczciwość ludzi i wiedzą, kiedy są okłamywane, bądź manipulowane. Wiele z nich posiada zdolność jasnowidzenia, a niektóre z nich mają umiejętności uzdrowicielskie. W artykule w New Idea Magazine (numer marcowy z roku 2004) można zapoznać się z przypadkiem pewnej rosyjskiej nastolatki, która za pomocą swojego rentgenowskiego wzroku widzi przez odzież i skórę! Kolejnym niezwykłym przypadkiem jest Borys Kyprianowicz, który w wieku 8 miesięcy mówił pełnymi zdaniami, mając półtora roku potrafił już czytać, a w wieku 3 lat mówił o Wszechświecie. Znał nazwy wszystkich planet w naszym układzie słonecznym wraz z ich satelitami, a także nazwy systemów gwiezdnych. Naukowcy bezskutecznie próbowali wyjaśnić jego niezwykłe zdolności.

Temat „dzieci Indygo” jest bardzo kontrowersyjny. Zagadnienie to rozpowszechniono pod wpływem pseudonaukowych teorii związanych z ruchem New Age.  Naukowcy podchodzą jednak    do tej sprawy bardzo sceptycznie. Czy ktoś z was się zetknął z tym problemem? Zapraszam do dyskusji  na temat niezwykłych dzieci.

Paweł
 
Grafika:
https://zenforest.files.wordpress.com/2008/09/indigo.jpg