A kiedy już przyjdzie czas,
pełne po brzegi są kawiarenki.
pełne po brzegi są kawiarenki.
(Jerzy Kleyny)
Szkolne kawiarenki! To niezwykle trafiony
pomysł, który stał się już tradycją naszego liceum. Tradycją, ponieważ są
organizowane od kilku lat, najczęściej z myślą o celach charytatywnych. W
każdym tygodniu rozchodzą się po korytarzach szkolnych zapachy gofrów, tostów i
innych specjałów. Trudno się zdecydować, czy wziąć sałatkę z tuńczykiem, czy z
szynką, a może makaronową lub ryżową? Nie chcesz sałatki, to masz kanapki lub
domowe ciasta. I znów problem: sernik, ptyś czy piernik? A tu kuszą jeszcze
szarlotką. Ale spokojnie! Uczeń jest przygotowany na wydatek, bo już od kilku
dni kawiarenkę zapowiadają plakaty. A żołądek ucznia jest pojemny po trudach
nauki.
Nie ma lepszego miejsca dla kawiarenki niż
szkolny korytarz, który jest przepełniony wygłodniałymi nastolatkami. Tak
uważam! Zapytałam też o opinię kilku przypadkowych uczniów. Byli zgodni, że to
świetny pomysł, bo z jednej strony karmi się głodnych i łasuchów, a drugiej
strony, pomaga potrzebującym.
Celem „Akcji kawiarenka” zainicjowanej przez
Samorząd Uczniowski naszej szkoły jest zebranie pieniędzy, za które zostaną
zakupione mikołajkowe prezenty dla wychowanków Domu Dziecka i Pogotowia
Opiekuńczego w Zamościu.
Warto zapamiętać słowa Mikołaja Gogola:
"Nigdy nie jesteśmy tak biedni, aby nie stać nas było na udzielenie pomocy
bliźniemu".
Tak więc uczniowie I LO ! Kupujmy, jedzmy i pomagajmy !
Ola
Grafika:
https://s3.pixers.pics/pixers/700/FO/44/35/36/63/700_FO44353663_31fc106febb36e32b52c5b0a38d90994.jpg